Od szklanego kielicha do galerii – kolekcja pudełek zapałek Kamila

Koniec lat 80. to czas kiedy Kamil po raz pierwszy zetknął się z filumenistyką. Pasją do pudełek zaraził go ojciec koleżanki. Dziś Kolekcjoner posiada ogromne zbiory, które w przyszłości pragnie przedstawiać w otwartym przez siebie muzeum. Każdy egzemplarz z pewnością potrafi przenieść nie tylko w czasie, ale również w miejsca, które chcielibyśmy zwiedzić. Co dokładnie zobaczymy z kolekcji i jakie historie się z nią wiążą?

Zapowiedz swoją kolekcję!

Serwus! Jestem Kamil. Chciałbym aby cały świat się dowiedział, że zbieram pudełka zapałek, które kolekcjonuję już ponad 30 lat. Moje zbiory to około 25000 unikalnych egzemplarzy, w tym kilkadziesiąt zestawów kolekcjonerskich i setki wydań specjalnych. 

Co wchodzi w skład Twojej kolekcji?

W mojej kolekcji przeważającą większość stanowią pudełka i książeczki reklamowe, pochodzące z całego świata, od Australii po Zimbabwe. Są w niej jednak przepiękne i bardzo stare zestawy upominkowe, kolekcjonerskie i jubileuszowe. Dawniej taki zestaw dawano w prezencie, choćby z okazji urodzin.

Jak to się zaczęło?

Pamiętam mój pierwszy kontakt z filumenistyką, to było pod koniec lat osiemdziesiątych, w jednym z jeleniogórskich bloków, na osiedlu Zabobrze. Ojciec mojej koleżanki zbierał pudełka i pokazał któregoś razu swoją kolekcję. I tak się zaczęło. Pamiętam, że pierwsze zbiory trzymałem w wielkim szklanym kielichu.

Szklana gablota, w środku na półkach poukładane są pudełka zapałek.

W jaki sposób najczęściej te zbiory do Ciebie trafiają?

Najczęściej kupuję pudełka. Na aukcjach internetowych, na targach staroci, podczas różnych jarmarków, pchlich targów. Ale też wymieniam się z innymi kolekcjonerami, jak ostatnio z panem z Indii. Trochę bierze w tym udział wzajemne zaufanie, ale jeśli już ktoś ma takie oryginalne hobby, to zakładam, że nie jest urodzonym oszustem. Kontaktów szukam naturalnie w internecie, ale też jeżdżę trochę po Europie i jeśli znajdę jakieś pudełko to oczywiście trafia do kolekcji. Dobrymi miejscami są muzea, takie jak w Bystrzycy Kłodzkiej albo Jönköping.

Które egzemplarze są Twoimi ulubionymi?

Mam mnóstwo takich które bardzo lubię. Najbardziej te, z którymi wiążą się dodatkowe historie. Jak pudełko z hotelu Świętego Mikołaja, u którego gościłem, albo z wioski Muminków w Naantali, gdzie z moją dziewczyną spędziłem jeden z najpiękniejszych dni w życiu.

Jaka jest najbardziej wyjątkowa historia związana z Twoją kolekcją?

Chyba najdroższe sercu są dwa pudełka, jedno z końca XIX wieku, bo takie… wiekowe. I takie zwykłe, kioskowe z grafiką starego auta. Itala 1908. Jest to pudełko z większej serii, obejmującej 90 pudełek. Kilka lat polowałem na nie, aż pojawił się kolekcjoner i umówiliśmy się na wymianę. Gdy się pojawił i zobaczyłem, że ma właśnie to pudełko, którego szukam już dość długo, bez wahania oddałem mu wszystkie, które wziąłem na wymianę.

Pudełko zapałek leży na stercie, na którą składają się pudełka zapałek. Na pudełku w centralnej części zdjęcia jest ulica oraz poruszający się po niej samochód.

Kiedyś dzwonili nawet z Teleexpressu, ale jakiś nudny redaktor stwierdził, że mają za daleko ze stolycy do Jeleniej Góry i nie przyjechali kręcić wywiadu do Galerii ludzi pozytywnie zakręconych. To zdarzenie przypominają mi za to wszyscy znajomi. 🙂

Dla mnie zbieranie i oglądanie pudełek, to jak skakanie w czasie i przestrzeni po całym świecie. A jak jeszcze czasem trafiam w miejsce z pudełka… to jestem przeszczęśliwy! W trakcie realizacji jest galeria z moimi zbiorami, swego rodzaju muzeum, ale wszystko jest na razie w fazie przygotowań.

Zapraszamy Was również na Instagrama Kamila, gdzie główną rolę grają oczywiście pudełka zapałek.

Zobacz także inne wpisy z cyklu Kolekcjonerzy.