Gdy pierwszy raz trafi się na muzykę lub Instagrama Martwego piksela, można się nieco pogubić. Jego działania nie są bowiem standardowe. Przed odbiorcami oraz odbiorczyniami ukrywa swoją twarz i z pewnością to nie twórca muzyki, który działa według schematu. W przypadku Artysty jest zupełnie inaczej. Muzykę, teledyski, jak i teksty Martwego piksela można odbierać zarówno jako artyzm, ale i projekt społeczny. Jak sam twierdzi chce używać prowokacji jako narzędzia do refleksji i myślenia, gdyż zmiana społeczeństwa zaczyna się od głowy.
Od chęci tworzenia po intrygujący projekt
Przemyślenia Martwego piksela, być może nie do wszystkich przemówią, ale niewątpliwie, gdy się już na nie trafi, nie przejdzie się obok nich obojętnie. Zdecydowanie ta postać rozbudza emocje. Kim zatem jest i jaki ma na siebie pomysł?
Wszystko zaczęło się i trwa do dziś od chęci tworzenia muzyki. Po prostu. Akt tworzenia jest dla mnie najbardziej interesującym elementem „pracy artysty”. Nie wiedziałem wtedy co to ma być za muzyka, ale w jakiś sposób chciałem pokazać swoją perspektywę i obserwacje, którą zbierałem przez lata. Więc zaczęło się od nazwy „Martwy piksel”, która trafiła w sedno przekazu. Martwy piksel na matrycy dość dobrze się wyróżnia na tle innych pikseli, więc można powiedzieć, że bycie naprawdę sobą na tle innych to bycie takim martwym pikselem właśnie. Projekt stał się więc opowieścią o poszukiwaniu siebie w tym społeczeństwie. W tym upatruję bycie szczerze szczęśliwym i spokojnym. Bycie ze sobą okej jest nam potrzebne jak nigdy. To okej być sobą, kimkolwiek jesteś, byleby nie być po prostu kopią i nie przejść swojego życia obok albo na cudzych warunkach. W żadnym wypadku nie mówię jak ktoś ma żyć, nie jestem „liderem”. Każdy z nas ma takiego martwego piksela w sobie i codzienność najczęściej go przysypuje i ucisza. Mój projekt ma dopuścić martwego piksela do głosu, żeby podpowiedział to, co będzie dla nas najlepsze.
Co ciekawe, obok wokalisty, przy projekcie pracuje również producent – Tomek Kunysz. Zapewne to również jedna z niewielu osób, która od początku wie, w jakim kierunku podąża Martwy piksel, a tym samym, widział również jego twarz.
Od strony technicznej, nad materiałem zacząłem prace gdzieś w czerwcu 2022. Nawiązałem współpracę z Tomkiem Kunyszem, świetnym producentem, który zrozumiał idee, które chcę przekazać i rozwinął je brzmieniowo. Śpiewania zacząłem uczyć się na długo przed jakimkolwiek projektem muzycznym. Uznałem, że nie potrzeba mi pokazywać twarzy, aby to muzyka mogła być na pierwszym miejscu.
Człowiek z pikselami zamiast twarzy
Jak wygląda twarz Martwego piksela? Tego nie wiemy. Nie znajdziemy również takiej informacji w sieci. Tak jak wspominał muzyk, chce, aby zamiast jego twarzy, mówiły słowa. Te zaś bywają bardzo konkretne i odnoszą się do bolączek, z którymi walczymy w naszej codzienności. Najlepszym tego przykładem jest utwór „Agnieszka”, traktujący o sytuacji politycznej w naszym kraju, jak również podejściu kobiet do swojej przyszłości.
Od samego początku wiedziałem, że nie obchodzi mnie żaden konkretny gatunek. To przekaz miał być na pierwszym miejscu. To jest niesamowicie uwalniające, ponieważ jeśli stwierdzę, że w tym utworze ciężkie gitary podkreślą emocje, to mogę w to iść. W innym przypadku mogę uznać, że to chór najlepiej podkreśli istotę problemu. W wydanych dotychczas utworach dobrze to widać.
„Kolejny pierwszy raz” to trochę popowa, melancholijna ballada o doświadczaniu od nowa, a „Agnieszka” to szybka, trochę punkowa szarpanina o dziewczynie, która stała się sobą i rozkwitła. Dzięki oderwaniu się od gatunku „Procedura 33 21 37” mogła stać się piosenką-ćwiczeniem. Każda piosenka ma cząstkę mnie, na albumie ich kolejność będzie miała znaczenie. W procesie powstawania tych piosenek słuchałem dużo nowej muzyki, czasem takiej, o której dotąd nie słyszałem. To poszerzało moje horyzonty i wraz z Tomkiem mogliśmy jeszcze lepiej podbijać przekaz brzmieniem. To była fantastyczna podróż muzyczna, którą z każdą nową piosenką staram się powtarzać. Nie uważam się za wybitnego znawcę muzyki, staram się ją po prostu układać w historie, które kogoś zainspirują.
Dokąd zmierza Martwy piksel?
Jaki kolejny przystanek w muzycznej i społecznej przygodzie zaproponuje nam Martwy piksel?
Zdecydowanie najbliższe plany to wydanie we wrześniu albumu. Jest to zwieńczenie dwóch lat tworzenia materiału, eksploracji muzycznych, nauki i uczenia się słuchania siebie, swoich artystycznych wyborów. Najwięcej pary pójdzie teraz w wypromowaniu tego materiału. Jak jesteś małym graczem, to wiele trzeba wykonać samemu, więc i promocją zajmę się sam. Miałem i kontakty z managerami i kontakty z różnymi kreatywnymi osobami, ale nikt nie zadba o Twój projekt jak ty sam. Więc sporo pracy przede mną w sierpniu i wrześniu.
O czym będą historie na płycie i jakie rany w społeczeństwie będą rozdrapane? Tak jak wszystko w tym projekcie, również odpowiedź na to pytanie wydaje się nie być oczywista.
Po płycie planuję kolejne dwie koncepcje. Raczej nie będą to pełne albumy, a EP. Na tym etapie zbieram dopiero do nich materiał i inspiracje. Świetnie byłoby nawiązać z kimś współpracę, natomiast nie jest to priorytet. Czuję, że najbliższy rok muzycznie będę mieć zajęty. Może pojawi się jeszcze jakiś koncert albo nagranie live, ale to też nie jest priorytetem. Lubię pisać piosenki i na tym się skupię.
Intrygujący muzyk czy eksperyment społeczny?
Jak to więc jest? Czy Martwy piksel to muzyk, który rzeczywiście chce dotrzeć do słuchaczy za pomocą swojej muzyki i obrazów? A może to osoba, prowadząca eksperyment społeczny na własne potrzeby? Odpowiedzi na to pytanie nie znamy, ale z pewnością postawiłybyśmy na jedno i drugie. Muzyka robi wrażenie, porusza istotne problemy społeczne. Teledyski zawierają symbole, które stają się ucieleśnieniem naszych słabości i ograniczeniem ludzkiej wolności. Martwy piksel mówi to, co każdy z nas pomyślał sobie chociaż raz. Według nas zatem jego misją jest zarówno zaintrygowanie, poruszenie serc społeczeństwa, jak i sprowokowanie do refleksji. Dowodem na to może być eklektyczność materiału muzycznego czy akcja promocyjna – Ankieta o myśleniu, podczas której stał z kartonem z napisem „Kim jesteś?” wśród przechodniów w Krakowie.
Sam o swojej twórczości mówi:
Martwy piksel jest jak SPA dla wilków, które w nas siedzą, a moje piosenki są jak sauna. To dzięki niej wychodzą z nas toksyny, a w głowie robi się czyściej. No i na pewno można się też przy nich spocić (w pogo). Jeśli więc ktoś chciałby odświeżyć swoje perspektywy, dać sobie przemyśleć pewne sprawy, to Martwy piksel jest dla niego.
Czy jest to również Artysta dla Was? To musicie sprawdzić na własnej skórze.
Zachęcamy Was też do odwiedzenia Instagrama Martwego piksela.
Zachęcamy Was także do zobaczenia innych artykułów z cyklu Poznaj Muzyków oraz do posłuchania playlisty z utworami wszystkich artystów.
Tutaj możesz zostawić komentarz: