Benedek Jan i Benedek Gabor z projektem BNDK, czyli jak ojciec i syn robią „Szał”?

Jan Benedek, kompozytor znany z takich przebojów jak kultowy „King” czy nostalgiczna „Warszawa”, wchodzi na nowy etap swojej kariery muzycznej, tym razem w duecie z synem Gaborem. Wspólnie tworzą projekt BNDK, który łączy pokolenia i doświadczenia. Ojciec i syn rozpoczynają ekscytującą muzyczną podróż, obiecując fanom dawkę unikatowych kompozycji oraz nieprzewidywalnych aranżacji.

BNDK, czyli ojciec i syn w muzycznym projekcie

BNDK to wyjątkowe połączenie dwóch generacji i osobowości, który dostarcza nam mix nowoczesnych brzmień z retro rockiem i popem. Utwór „Szał” jest głośnym hymnem na cześć wolności i zatracenia w muzyce, tańcu oraz w pozytywnym szaleństwie, którego w życiu trzeba zaznać i który może połączyć wszystkie pokolenia. Tekst stworzył Gabor Benedek, a za kompozycję odpowiada Jan Benedek. Producentem singla jest Paweł Krawczyk z zespołu Hey. Na perkusji gościnnie wystąpił Hubert Gasiul znany z występów w grupie Wilki, który obecnie rozpoczął karierę, jako artysta solowy pod pseudonimem Hugo.

„Son, don’t go my way”- tak zatytułowałem foto Gabora na Instagramie, gdzie jako ośmiolatek próbuje wydobyć dźwięk z mojej gitary w naszym studiu. Wtedy jeszcze mówił do mnie „Janek” co mnie lekko śmieszyło, ale akceptowałem ten antypaternalistyczny styl w imię rock’n’rollowego luzu, rzecz jasna.

Nie odmówiłem, kiedy jako 12-latek zaprosił kolegów z klasy do studia na nagranie swojej wersji jednej z piosenek, do której ułożył własny tekst całkowicie ignorując oryginał. Nie odmówiłem, kiedy poprosił mnie o naukę obsługi studia, urządzeń i oprogramowania. „Nie idź tą drogą” – cały czas dzwoniło mi w uszach moje własne ostrzeżenie, bo mało ojców życzy swoim dzieciom kariery w artystycznych zawodach pełnych dołków, zawirowań i huśtawki szczęścia i nastrojów. Wolimy dla nich spokojnych karier prawników czy lekarzy, prawda? Myślałem zresztą, że to minie z wiekiem. Z szybkim biegiem lat zza drzwi jego pokoju dobiegało coraz więcej dźwięków gitary. Nie namawiałem ani nie oponowałem, ale gdy Gabor z całkowitą powagą powiedział: Tato róbmy to razem, szczęka opadła mi do samej ziemi.

Co Ty mówisz, ty, upieczony student stosunków międzynarodowych, czy wiesz, jakie to trudne wylansować nową nazwę? Piosenki? Zobaczysz, nikt nas nie zagra, nie wchodzę w to.

Tato – odparł z ironią cytując AC/DC „it’s a long way to the top if you wanna rock’n’roll”

Tak też, postawiliśmy pierwszy krok, wiedząc, że trzeba będzie postawić następne, z lekką niepewnością, ale też z adrenaliną, która towarzyszy skokowi na główkę – wszak to świetna przygoda, czuję się jakbym założył nowy zespół z kolegą za szkoły, w końcu mieszkamy niedaleko – opowiada Jan Benedek.

Powiedzieć „jaki ojciec taki syn” to nie powiedzieć nic.

Zachęcamy Was także do zobaczenia artykułów z cyklu Poznaj Muzyków.