Dekoracje, pierniczki, rodzina, jedzonko i… one – głupie pytania. No kurde! Na pewno znacie to uczucie, gdy jedna z Waszych pożal się Boże ciotek dopytuje o niewygodne dla Was rzeczy, albo kuzynka zastanawia się na głos, co z Wami jest nie tak, że nie żyjecie tak samo jak ona. My dziś do tematu podejdziemy pół żartem, pół serio. Wybrałyśmy w związku z tym najczęściej pojawiające się pytania przy wigilijnym stole, których tak naprawdę nikt nie lubi.
Ty młoda damo, to byś sobie w końcu kawalera przygruchała!
Któż nie usłyszał tego zdania przynajmniej raz w życiu, niech pierwszy rzuci kamień. Również w wersji, gdzie dama i kawaler zostaje zastępowana poszczególnymi odpowiednikami, w zupełni różnych konfiguracjach. Ten punkt ankiety rodzinnej, najczęściej przeprowadzanej przez ciekawskich przedstawicieli rodu lub, o zgrozo, to najgorsze, bliskich znajomych rodziny, zawiera kilka podpunktów. Każdy z nich z kolei, to tak naprawdę kolejny mały kamyk, który w myślach dokładamy do wygodnych papuci, które owy ankieter dostał pod choinkę. A niech ich kłuje w piętę! Postaramy się je wypisać wraz z oczekiwaną odpowiedzią, jak również tą, której możecie z powodzeniem użyć, aby kwadracik przy pytaniu odhaczyć i przynajmniej na kilka chwil (nooo… zdarza się, że nawet lat), mieć odrobinę spokoju.
1. A kiedy to (wpisz imię) pokażesz się na Wigilii z nowym partnerem/partnerką?
Odpowiedź oczekiwana: Oj ciociu! Niestety nie udało mi się znaleźć tak pięknego kawalera/pięknej panny, które mogłaby chociaż trochę dorównać urokowi Twojej synowej/zięcia. A to Twoje dzieci są dla mnie wzorem.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: Ależ ciociu! Cóż ja mogę zrobić. Dobrze myślisz, nikt mnie nie chce. Niby jestem ładna/ jestem przystojny, a widzisz jaki to niesprawiedliwy los?
Odpowiedź dla odważnych: A wiesz ciociu? Ostatnio czytałam/czytałem, że jak człowiek jest kulturalny i ma wyczucie, to nie pyta o rzeczy osobiste. A do rzeczy osobistych również należy pytanie o drugą połówkę.
Odpowiedź szczera: Nie chcę mieć nikogo/ Dobrze mi jest tak, jak jest!/ Naprawdę nie wiem, czy w tym czasie druga połowa jest dla mnie odpowiednia.
2. A ile to ten Twój kawaler/ Twoja panna zarabia? Skończyła on/ona jakieś studia?
Odpowiedź oczekiwana: Bardzo dobrze zarabia. Ma już własne mieszkanie, a w nim platynowe zlewy. Jemy jedynie z naczyń dynastii Mingów, a takich biednych pierogów z kapustką i grzybami to już dawno nie mieliśmy w buzi. Co do wykształcenia, on/ona kończy właśnie habilitację na Oxfordzie i ciągnie również mnie za sobą. Uczymy się również języków, obecnie władamy biegle w 10. Naukę 11 właśnie rozpoczynamy. Lub w zależności od pytającego: Strasznie to wygląda. W wyniku pandemii nie ma pracy, nie może znaleźć nowej, a swoją edukację zakończył/zakończyła na gimnazjum, gdzie i tak ledwo jej/jemu się ta sztuka udawała.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: A daj spokój. finansowo to my wciąż na studiach, ale takich już wyższych, doktoranckich.
Odpowiedź dla odważnych: Wiesz, że w wielu miejscach pracy, gdy mówisz o wynagrodzeniu możesz zapłacić karę? Poza tym, ja nie pytam Ciebie ani o wykształcenie, ani o zarobki – w związku z tym oczekuję tego samego – proste.
Odpowiedź szczera: Nie mówi się o zarobkach osobom trzecim. A wykształcenie to chyba nie jest najważniejsze, czyż nie?
3. A ten Twój/ ta Twoja to Cię chociaż szanuje?
Odpowiedź oczekiwana: Na rękach mnie nosi, całuje, diamenty przynosi. A jak latem byliśmy na plaży, to nosił mnie na rękach, aby żadne ziarenko piasku nie musnęło mej nagiej stopy. Lub w zależności od pytającego: Nie. Codziennie mnie bije i już mi strasznie z tym źle, ale wiesz… nie mów nikomu.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: Ciężko stwierdzić, bo od kilku dni nie rozmawiamy. Wszystko dlatego, że zjadłam mu jego ulubione ciastka.
Odpowiedź dla odważnych: Gdyby mnie nie szanował/ nie szanowała, nie byłabym/byłby z nią. Ale mimo wszystko uważam, że widywanie się z Tobą raz na jakiś czas, nie zobowiązuje mnie do odpowiadania na pytania zaspokajające Twoją ciekawość.
Odpowiedź szczera: Tak/Nie (jeżeli taka jest Twoja odpowiedź, zachęcamy do podjęcia stosownych kroków).
4. Kiedy ślub?
Odpowiedź oczekiwana: Już mamy wybrane kreacje. Wedding planerka zajmie się dekoracją naszej sali, a wszystkie 5 druhen oczywiście będą ze strony mamy/ taty (w zależności, z której strony jest osoba pytająca). Lub, w zależności od rozmówcy: No nie wiem. Też już bym chciał/chciała, ale druga strona wciąż czeka i czeka. Chyba nici ze ślubu i musimy żyć na kocią łapę, czego oczywiście nie chcemy, z wiadomych względów.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: Czekamy na koniec pandemii, żeby zrobić większe wesele. Wszystko po to, aby pomieścić tam nasze ego, żeby ludzie zobaczyli, że nas stać i mieć pamiątkę w postaci kredytu na resztę naszych wspólnych dni. No bo cóż lepiej połączy dwójkę ludzi niż kredyt?
Odpowiedź dla odważnych: Zaraz po ślubie (wciśnij kuzyna lub kuzynkę). Na pewno zaproszenie do Ciebie dojdzie w odpowiednim czasie. Wyczekuj listonosza.
Odpowiedź szczera: Nie myślę o tym jeszcze. lub inne, zgodne z prawdą odpowiedzi.
Sens życia, czyli dzieci
Trochę dziwnie nam w XXI wieku pisać na ten temat. Dziwnie, bo dziś wiele osób zmaga się z najróżniejszymi problemami dotyczącymi płodności lub nieprzyjemnych wspomnień z poprzedniego porodu.
1. Kiedy będzie dziecko?
Odpowiedź oczekiwana: No i tu nie do końca wiemy co napisać. Bo co? „Właśnie rozpoczniemy starania i myślimy, że już początkiem lutego powinnam zajść w ciążę?” czy „No patrz! Co za pytanie. Właśnie jestem w ciąży”.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: Ooo! Pytanie z serii moich ulubionych. Cały czas się staramy i mamy nadzieję, że jeszcze trochę nam te starania zajmą, bo w sumie to sama przyjemność.
Odpowiedź dla odważnych: Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że to pytanie jest nie na miejscu. Nie ten czas i nie to miejsce.
Odpowiedź szczera: Nie mam instynktu macierzyńskiego. / Nie chcę jeszcze teraz być matką/ojcem./ Nie czuję się gotowy/gotowa na zostanie rodzicem./ Jestem bezpłodny/bezpłodna./ i wiele innych.
2. A kiedy (wpisz imię) będzie miał rodzeństwo?
Odpowiedź oczekiwana: No i znowu. Nie wiemy. Dlatego patrzcie punkt pierwszy z tego zakresu tematycznego.
Odpowiedź w stylu „pożarcikuję, ale i uciszę”: A kto tam wie? Może już gdzieś tam w Polsce raczkuje rodzeństwo (wpisz imię bąbelka). lub patrz odpowiedź na to samo pytanie z podpunktu 1.
Odpowiedź dla odważnych: Podobnie. Patrz odpowiedź na to samo pytanie z podpunktu 1.
Odpowiedź szczera: Chcę mieć tylko jedno dziecko. / Nie stać mnie na drugie dziecko./ patrz odpowiedź na to samo pytanie z podpunktu 1 lub dodaj własną odpowiedź.
To żeś sobie zawód znalazła
No dobra! Nie da się ukryć, że zawody, które od zawsze kojarzyły się z nędzą czy bogactwem, na zawsze w mentalności takimi pozostaną. Dlatego tu pytania mogą paść różne. Odpowiedzi również. A to przecież powinna być nasza radość i przyjemność. Bez względu na to gdzie pracujemy, ile zarabiamy i co robimy z naszymi pieniędzmi – mamy do tego pełne prawo. To, że zarabiamy więcej, nie oznacza, że musimy od razu obdarować całą rodzinę najnowszym iPhonem i karnetami do najdroższego SPA w Polsce. Co więcej, wykonując zawody artystyczne, czy wymagającej naszej wiedzy umysłowej lub kreatywności – wcale nie oznacza, że nie pracujemy. Pracujemy. Tak samo się męczymy i tak samo wkładamy w tę pracę swój trud. I jasne. Nie dźwigamy, nie mieszamy betonu, a od naszej pracy nie zależy ludzkie życie (no! czasem nasze lub pracodawcy) to w ogóle nie oznacza przyzwolenia na brak szacunku.
Każdy z nas wybiera własną ścieżkę. Nią podąża. I nikomu nic do tego. W razie innych pytań pojawiających się w „ankietach rodzinnych” – dajcie znać. My dziś podjęłyśmy próbę pomocy Wam w tych, których kaliber jest najcięższy. Pamiętajcie, nie na wszystkie pytania musicie odpowiedzieć. Możecie być szczerzy. Im więcej bowiem osób zadba o tę formę szacunku, tym mniej takich pytań padnie. Zwłaszcza w takie dni, jakimi są Święta Bożego Narodzenia.
Zobacz także inne Zapowiadanki.
Bardzo grzeczne te wasze propozycje. ? Obawiam się, że dla niektórych ankieterów zbyt delikatne.
Grzeczne. Bo jednak w naszym kraju należy zachować kulturę wypowiedzi. Tak w razie co. Bo pamiętajmy, że mamy rok dopiero bloga. 😉 A wżyciu to wiadomo… 😀
Ale będę korzystał. Te baby wścibskie inaczej zwane ciociami tylko czekają aż te szpilę w tyłek wbić. O nieee! Wyślę im ten artykuł niech maja! Co to w ogóle za pytania jak ja im zadam w tym roku pytania to! Pożyczę te odpowiedzi
Ależ będzie nam bardzo miło, gdy chociaż jedna z tych osób zda sobie sprawę z tego, że zadała głupie pytanie. 😉 Życzymy powodzenia i wytrwałości. 😉