Emocje tej wokalistki są niczym rozgrzany do czerwoności kocioł, w którym oprócz cudownych kolorów, lekkiego posmaku miodu, jest również łyżka goryczy. Wszystko to dostarcza nam w nieoczywisty sposób, kryjąc się za niezwykle poetyckimi metaforami. Jej utwory zdecydowanie mają zapach poszczególnych pór roku, ale i powodują kłucie, bo każdy z nas ma swój własny świat, w którym codzienność lubi namieszać, często również bez naszej pomocy.
Walka o swój głos od najmłodszych lat
W przypadku Klaudii Borczyk, już pierwsze dźwięki utworu wprowadzają nas w nastrój i temat słów, wyśpiewanych kilka sekund później. Głos Artystki zaś subtelnie przeprowadza przez ścieżki jej emocji, mimo że barwa jest zdecydowanie mocniejsza. I w końcu tekst – może zachwycać dziś niejedną wrażliwą duszę, ale i stać się ponadczasowym, wyśpiewanym wierszem. Zdecydowanie, jest to jedna z ciekawszych autorek tekstów. Doskonale wie co i jak chce przekazać. Odsłania zasłony, wpuszczając w nasze dusze światło, ale pozostawia wciąż to, co chce zachować dla siebie, za nieco grubszą firanką.
Jak jednak wyglądał początek drogi scenicznej Klaudii?
Moja przygoda ze śpiewaniem zaczęła się od piosenki „Zakazany owoc”, którą niegdyś wykonywał Krzysztof Antkowiak. Była to wywalczona solówka. Moja koleżanka z klasy miała ją wykonać na szkolnym pikniku, ale zachorowała. Szybko i odważnie zgłosiłam swoją kandydaturę w zastępstwie, natomiast moja nauczycielka długo zwlekała z powierzeniem mi tego zadania. Dlaczego? Nie wiem, ale domyślam się, że nie była przekonana co do moich wokalnych umiejętności (śmiech). Ja za to podeszłam do tej roli bardzo poważnie. Do dzisiaj pamiętam układ choreograficzny, który sobie do tej piosenki wymyśliłam. Ćwiczyłam tę piosenkę bardzo intensywnie. Ostatecznie występ raczej się udał, bo od tamtego czasu zdecydowanie częściej obdarowywano mnie solówkami wokalnymi do zaśpiewania podczas szkolnych apeli.
Przełom z piosenką „Zakazany owoc” potraktowałam bardzo serio, ale nie zawsze tak było. Moja nauczycielka muzyki, zauważając moją pasję i prawdopodobny talent do śpiewania, wielokrotnie zachęcała mnie do zapisania się do niej na indywidualne lekcje śpiewu. Z tą decyzją zwlekałam bardzo długo, ale ostatecznie zdecydowałam się na naukę w Studio Piosenki i Tańca Fart. Od tamtej pory (miałam 13 lat) zaczęłam coraz aktywniej uczestniczyć w festiwalach i konkursach piosenki, śpiewając przeróżne utwory dziecięce i młodzieżowe na scenach w całej Polsce.
Człowiek bliżej natury
W twórczości Klaudii Borczyk, na pewno jednym z punktów łączących jest natura. Jak sama przyznaje, chociaż proces tworzenia wpływa na nią terapeutycznie, nie jest łatwo mówić o bolączkach i przeżyciach z przeszłości wprost.
Piosenki, które do tej pory wydałam i napisałam, były mocno metaforyczne, niemalże przyrodnicze. Obecnie mam taką soczewkę na świat: emocje, których nie potrafię nazwać wprost, ukrywam za porównaniami do miodu, pszczół, drzew… Nie zmienia to jednak faktu, że proces tworzenia piosenek to dla mnie terapia, nauka poznawania prawdziwej siebie i najbezpieczniejsza znana mi forma wyrażania uczuć. Czasem po prostu lepiej coś zaśpiewać niż powiedzieć. To również droga do zrozumienia relacji międzyludzkich, przepracowania bolesnej przeszłości i pogodzenia się z nią. Do tej pory dużo było o potrzebie bliskości („Bez Pszczół”), złamanym sercu („Pokrzywy”), ale też nadziei w to, że prawdziwa miłość jeszcze przede mną („Bez”).
Jak to Artystce wychodzi? Wystarczy włączyć jej utwory, aby zobaczyć w nich siebie, swoich bliskich lub znajomych. Klaudia potrafi też malować obrazy w naszej wyobraźni. Dzięki czemu widząc konkretny krajobraz, naturę, możemy czuć się bezpiecznie przeżywając to, co kryje się pod naszą warstwą zewnętrzną.
Czy piosenka jest dobra na wszystko?
Muzyka od zawsze potrafi pomóc tym, którzy tego potrzebują. Klaudia Borczyk nie kryje się z tym, że chciałaby, aby jej twórczość i doświadczenia, były też wsparciem dla osób mierzących się z podobnymi przeżyciami.
W najbliższej przyszłości planuję więcej bezpośredniości i przerobienia trudnych tematów. Chciałabym zamknąć pewien etap swojego życia w piosenkach. Nie chciałabym, żeby były to utwory bardzo smutne i przytłaczające, ale też nie chcę owijać w bawełnę. Sama jestem ciekawa, jak to się dla mnie skończy (śmiech). Mam nadzieję, że znajdę w tym równowagę, ale jeszcze bardziej chciałabym wierzyć, że będą to piosenki potrzebne innym, którzy odnajdą w moich doświadczeniach siebie, że moja twórczość stanie się przestrzenią do przeżywania, co w konsekwencji przyniesie ulgę, tak jak mnie ulgę przyniesie spisanie ciężaru minionego.
Klaudia Borczyk – Artystka hipnotyzująca
Klaudia nie tworzy kompozycji, ani tekstów, które wpasowują się w dzisiejsze trendy. Jej twórczość sięga jednak znacznie dalej. Jest niczym niewidzialny worek wypełniony hipnotyzującymi dźwiękami. Potrafi nie tylko w sposób dojrzały opowiadać historie, ale też wykazuje się dojrzałością, decydując się na ich przekazywanie innym. Chociaż utwory dotykają głównie tematyki relacji międzyludzkich, nie są one pozbawione innych wątków, wpływających na to, jak widzimy siebie i drugą osobę w takiej relacji. Jak Klaudia zachęciłaby do posłuchania swojej twórczości tych, którzy jeszcze jej nie znają?
Proponuję pierwsze kilka sekund. Jeżeli nie zażre: życzę, abyś znalazł/a takie piosenki, przy których poczujesz motyle w brzuchu. Moje piosenki na pewno przyciągną do siebie ludzi, którzy ich po prostu w tym momencie potrzebują. 🙂
Zachęcamy Was do zapoznania się z twórczością Klaudii, odwiedzenia kanału na YouTube oraz profili na Instagramie i Facebooku.
Zapraszamy również do zobaczenia innych artykułów z cyklu Poznaj Muzyków oraz do posłuchania playlisty z utworami wszystkich artystów.
Tutaj możesz zostawić komentarz: