Jednego dnia dziewczyna o stylu pin-up girl, drugiego performerka przypominająca urok lat 20 i 30. Burleska to jej cały świat. Z uśmiechem na twarzy mówi o historii tej formy teatralnej i marzy, aby coraz więcej ludzi chciało poznać ten artystyczny świat. Kim tak naprawdę jest Veren De Heddge? Skąd czerpie inspiracje i co tak naprawdę myśli o sobie i swoich występach?
Zapowiedz siebie!
Ojej! Trudne pytanie na samym początku. Nazywam się Kinga, mam 24 lata. Mój pseudonim artystyczny to Veren De Heddge, co jest pomieszaniem mojego drugiego imienia oraz nazwiska (hedgehog ang. jeż). Burleską zajmuję się od dwóch lat. Premiera mojego spektaklu miała miejsce w 2018 roku, w kwietniu. Głównie inspiruję się latami 20. i 30., Złotą Erą Burleski, a także światem fantasy, tworząc numery neoburleskowe. Robię numery do kawałków metalowych. Staram się by każdy występ był o czymś, opowiadał jakąś historię, a także poruszał kwestie społeczne.
Czym jest erotyka, a czym sensualność?
Mogę powiedzieć, iż erotyka jest bardziej nasycona seksem, uwodzeniem kogoś, a sensualność jest bardziej wysublimowana, związana bardziej ze sferą artystyczną, nie krzyczy do nas bezpośrednio, oddziałuje na zmysły, ale w taki bardziej wyrafinowany sposób. Czy burleska jest erotyczna? Może być, ale nie musi. Wszystko zależy od konkretnej performerki. Tak naprawdę granica między burleską a striptizem jest niewielka. I najlepiej, jeżeli każda performerka sama to zrozumie.
Wcześniej sama też z tym walczyłam. Mówiłam, że burleska nie jest striptizem, jest sztuką artystyczną, itd. Otóż nie, ma to związek. Na przykład Dita von Teese w jednym z wywiadów udzielanych prasie, opowiedziała anegdotę, że podczas lotu samolotem współpasażer zapytał kim jest, że tak świetnie wygląda. Ona odpowiedziała, że jest striptizerką. To jest prawda. Głównym medium jest rozbieranie się. Aczkolwiek obydwa zjawiska mają inny cel. Celem striptizu jest podniecenie kogoś, najczęściej mężczyzny, w klubach nocnych. Burleska nie ma tego na celu! Co ważne, w burlesce nigdy performerka nie rozbiera się do końca! Celem jest przekazanie czegoś, jakiejś wartości, opowiedzenie historii, wyrażenie siebie, ciałopozytywność, ponieważ każde ciało zasługuje na scenę. Burleska jest bardzo ciało – pozytywna. Mamy performerki o kształtach 5 XL i mamy XXXS. Jest pomieszaniem stylów. Może być bardziej taneczna, aktorska, a nawet komiczna, czy gimnastyczna. Dita Von Teese jest współczesną ikoną burleski. Ona pokazała w większym mainstreamie burleskę na nowo, na początku lat 2000. To ona jest głównie kojarzona ze sceną burleski. Jednak nie jest to typową burleską, ponieważ burleska ma różne oblicza, różne charaktery.
Czy burleską mogą zajmować się tylko kobiety?
W burlesce biorą udział mężczyźni, jak i kobiety. Można rozróżnić coś takiego jak boyleska, chociaż burleska przez to, że jest ciało – pozytywna, ciało – obecna (ciało – obecność- sformułowanie stworzone przez Betty Q), niekoniecznie mówi o podziałach, bo tu już rozdzielamy na tę kobiecą część i męską, a tak naprawdę burleska jest jedna. No, ale jeżeli się już uczepić tego nazewnictwa, to mamy coś takiego jak boyleska. Zwykło się także mówić, że jest tancerka burleski, więc burleska jest tańcem. Otóż nie, to nie jest taniec, tylko performance. Nie ma tancerek burleski, są performerki burleski. Nie trzeba mieć specjalnych skillsów, żeby to robić. Tak naprawdę wystarczy chcieć!
Czyli co według Ciebie powinna mieć osoba będąca performerką/performerem?
Wiadomo, trzeba się przygotować, mieć warsztat, jakieś podstawy, lecz przede wszystkim chęć rozwoju, to jest najważniejsze. Nie trzeba umieć tańczyć. Można to robić w sposób totalnie aktorski, gimnastyczny, aerial dance, czy połykając miecze, tańcząc z ogniem, jak również wykonując inne sztuki performatywne. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji, od konkretnego numeru.
Kto jest głównym odbiorcą burleski?
Z mojego doświadczenia, jako organizatorki wydarzeń jak i performerki, najczęściej to kobiety rezerwują miejsca. Sami mężczyźni bardzo rzadko. Raz mi się zdarzył wieczór kawalerski. Ja mam mały staż, więc nie mogę się wypowiadać ogółem. Jednak najczęściej jest tak, że mężczyźni towarzyszą kobietom, które zarezerwowały miejsca. Grupa ta w Polsce jest dość niszowa, ponieważ nie jest jeszcze to temat zbyt popularny.
Kiedy tak naprawę rodzi się pojęcie burleski?
Pod koniec wieku XIX w Stanach Zjednoczonych. Złota era Burleski przypada na lata 20., 30., 40. Na początku była wystawiana w teatrach, m.in. Ziegfeld Follies czy Minsky’s. Co ciekawe, na samym początku nie można było ukazywać nagiego ciała w ruchu. Dlatego, na przykład obejście było takie, że dziewczyny stały nieruchomo i żeby poruszyć się, był spuszczany pies. One udawały, że ten ich goni i przez to był wprowadzony ruch sceniczny. Niestety burleska w latach 50. zaczęła schodzić do podziemia przede wszystkim za sprawą rozwoju telewizji. Dziewczyny zaczęły przychodzić do klubów, stało się to bardziej zamknięte. Powstał kodeks Haysa, który zabraniał, w niektórych stanach, pokazywania określonych części ciała. To próbowały dziewczyny obchodzić. Bardzo często były aresztowane, musiały walczyć z prawem. W tym celu, na przykład, zakładały kostiumy z meshu, takiej przezroczystej tkaniny, więc miały coś na sobie, ale jednocześnie nie. W Europie natomiast jest to też dość nową sztuką. Na szerszą skalę burleska stała się popularna początkiem lat 2000. Do Polski weszła w większej świadomości około roku 2012.
Co czujesz podczas występów?
Na samym początku był ogromny stres. Szczerze przyznam, że bałam się trochę jak zareaguje środowisko, otoczenie. To wychodzi poza ramy codziennego myślenia, jednak to jest coś już na pograniczu wspomnianej erotyki z klubów gogo i teatru. I ta obawa była, jakby nie patrząc. Wszystko zależy jak się do tego podejdzie, jak człowiek pomyśli. Teraz już nie mam z tym problemu. Chcę to robić, chciałam to robić od dawna. Później zdarzyło się, iż miałam ku temu możliwości, ponieważ pracowałam w miejscu, gdzie mogłam zrobić swój spektakl – postawić pierwszy krok. Teraz, już po tym czasie, po większej ilości występów, jest to rodzaj szczęścia, odnajduję się i spełniam na scenie. Przede wszystkim mam ogromną radość, że komuś się to podoba! Jeżeli ludzie podchodzą, robią ze mną zdjęcia, czy mówią, że było super, to podbudowuje. Wiadomo, nie zawsze wszystko pójdzie fantastycznie, jak sobie ułożę w głowie, zdarzają się wpadki. Nie zdarzyło mi się jednak, żeby ktoś powiedział, że było źle. Nawet jeśli nie wystrzeli mi konfetti, to widzom się podoba, że po prostu jest to kontynuowane. Ja się bardzo cieszę, kiedy jestem na scenie, kiedy mam publikę, z którą mogę mieć interakcję. Na scenie mogę mówić całą sobą, mam możliwość przekazania czegoś, opowiedzenia historii w zupełnie inny oraz nietypowy sposób.
Opiszesz w pięciu słowach swoje ciało?
Jestem numerologiczną piątką, typową piątką. Bardzo dobrze czuję się sama ze sobą! Nie wiem, „wirujący seks”! (śmiech). Nawet jeżeli myślimy, że ktoś mega zajebiście czuje się sam ze sobą, to nie zawsze tak jest. Mamy te kompleksy. Ostatnio przytyłam i myślałam, że nie powinnam występować z tego powodu, bo już nie jestem taka „sexi lady”. Teraz dobrze się czuję sama ze sobą. Wiadomo chciałabym zmienić parę rzeczy, lecz w dużej mierze chodzi o samoakceptację – nikt z nas nie jest idealny.
Istnieją pewne przekazy z mediów, jak powinnyśmy wyglądać, na szczęście się zmieniają. Każde ciało jest inne, każde ciało nadaje się na scenę, aby je pokazać, ponieważ nie ma złych ciał. To my sobie wmawiamy, że coś jest z nami nie tak. Ja akurat lubię występować scenicznie. Burleska jest taką sztuką, dzięki której zaakceptowałam siebie. Nie mam problemu z paroma kilogramami więcej, gdyż widzę, że ludzie nie zwracają na to uwagi, a nawet czasem mogą pomyśleć „ona jest taka jak ja”. Jak my jesteśmy pewne siebie na scenie, tak nas odbiera też publika. Występując budujemy również jakąś osobę, postać sceniczną. Na scenie jestem Veren De Heddge. To jest różnica, nie występuję pod swoim prywatnym nazwiskiem, tworzę nową postać.
To może inaczej, powiedz jaką swoją część ciała lubisz najbardziej?
(śmiech) Odpowiem trochę pokrętnie, że wszystkie części ciała tworzą jedną osobę, którą lubię. Zmieniałabym jedynie trochę nos, żeby był mniejszy, aczkolwiek nie przeszkadza mi, mogę oddychać pełniej. Wszystkie te części ciała tworzą jedność, która jest moim zdaniem okej, ale najbardziej chyba lubię oczy, ponieważ są duże zielono-brązowe, więc wybrałabym chyba oczy, które ponoć są zwierciadłem duszy.
A jakie spotkałaś przeszkody związane z realizacją tej pasji?
Wszystko tak naprawdę siedzi w naszym umyśle. Musimy przełamać pewne bariery. Mój pierwszy spektakl, miał premierę w 2018 roku. Wówczas nie ściągnęłam stanika do pasties (nakładki na sutki). Jeszcze wtedy to było dla mnie trudne. Później stwierdziłam, że przecież nie muszę być doskonała. Ludzie przyjdą i zobaczą mnie, a przy okazji może to też kogoś podbuduje, że właśnie ja nie jestem tak doskonała, że nie mam figury modelki, wzrostu modelki.
Poza tymi przeszkodami, które siedzą w głowie, są też ramy społeczne, w jakich żyjemy, kultura. Czasami burleska kojarzy się z czymś wulgarnym, dlatego ważne jest, aby mówić czym właściwie jest to zjawisko. To nie jest tylko striptiz a sztuka artystyczna. Burleska jest teatrem, tańcem, jest wszystkim po trochę. Inną przeszkodą było właśnie to, co pomyślą inni, co pomyśli rodzina, mój chłopak. Ja dostałam od najbliższych wsparcie, więc się tym nie przejmuję. Była obawa, że mogą źle zareagować, ale to jest moje życie, moje decyzje, ja mam je przeżyć będąc szczęśliwą. Zwracam uwagę na innych, wiele osób w moim życiu jest ważnych, ale one za mnie życia nie przeżyją, nie podejmą decyzji, więc też nie bardzo chce się skupiać na tym, co pomyślą inni, bo to jest moje życie, mój wybór.
A co byś powiedziała osobom, które boją się spełnić swoje marzenia?
Nie ma się czego bać, życie mamy tylko jedno, więc trzeba brać je za rogi i nie dać sobie wmówić, że czegoś nie możemy robić, bo nie wypada. Tak naprawdę, to co nie wypada jest tylko w naszej głowie i marzenia musimy mieć odwagę spełniać, bo to da nam szczęście. Nie żałujemy tego co zrobiliśmy lecz to, czego nie zrobiliśmy.
Ja osobiście, chciałabym przede wszystkim, żeby cała moja droga do spełnienia moich marzeń, oczekiwań, nabierała takich kształtów, żebym widziała, że to nie jest tylko taka zaznaczona ścieżka, ale już jest to wybrukowana droga. Chciałabym się piąć coraz wyżej i wyżej i iść przed siebie, żeby skutki mojej pracy były jak najlepsze – dla mnie i dla wszystkich, którzy mnie wspierają.
Obserwuj Veren De Hedgge na Instagramie
Zobacz też inne rozmowy.
Bardzo motywujecie! Brawa dla Pani Kingi i dla Was drogie Panie! Jeżeli dalej będzie taki poziom, na mój glos i pomoc możecie liczyć! Zawsze!
Podobają mi się lata 20-30, stroje z tamtej epoki…
Ostatnio oglądam filmy współczesne z tamtego okresu czasu…
Świetne zdjęcia…Szczególnie te ostatnie 🙂
Jest jakiś urok w tamtych latach! 😉 Coś takiego, co wydaje nam się wręcz teraz niemożliwe, ale i piękne jednocześnie! Co do zdjęć, jest ich również bardzo dużo na Instagramie Veren De Heddge. 😉
Nie dla mnie 🙂
I to jest piękne! Każdy ma prawo do swojej opinii i na tym również nam zależy na zapowiedz. 😉
A mi się burleska zawsze kojarzyła z teatrem 🙂 Może takim trochę odważniejszym, bardziej nagim, ale jednak teatrem, sztuką. Więc bardzo się cieszę, że ten rodzaj sztuki się odradza 🙂
Odradza, chociaż wciąż jest mało performerów. Jednak również bardzo się cieszymy, bo to jest piękna sztuka i bardzo niedoceniana. 😉
Pięknie wytłumaczona subtelna różnica między erotyką a sensualnością?
Co możemy powiedzieć? Cała Veren de Heddge! 😉
A i Panie są kobietami to na pewno też pięknie pokierowały rozmową. Wywiady są super i nie są takie jak wszędzie. XD Poziom ekspert!
Bardzo dziękujemy za miłe słowa! Staramy się zawsze pytać o to, czego same jesteśmy ciekawe 😉 No i nic by się nie udało, gdyby nie nasi wspaniali rozmówcy 🙂
Burleska jest niestety mało znana i popularna w Polsce. A fajnie się ogląda!
Nie wiem czy pozwoliłby, żeby moją dziewczynę tak oglądali. Ale ja mogę mieć problemy z z zazdrością mocne! XD wkurzałbym się!
Pięknie wyjaśniony temat! ? Uwielbiam wracać do filmu „Burleska” w którym występuje Christina Aguilera. Fajnie widzieć kogoś kto się tym zajmuje. Pozdrawiam ?
Fajnie! A dodamy tylko, że Veren de Heddge jest jedyną performerką w Krakowie. ?
„Nie ma złych ciał” – I like it 🙂 Fajny artykuł, wyczerpał temat, który nie był dla mnie jasny.
Cieszymy się, że udało się zaspokoić Pani ciekawość. 🙂
Ciekawy wywiad, nigdy nie zastanawiałam się nad zawodem „burleski”. Fajnie poznać go z drugiej strony. Pozdrawiam serdecznie!
Znam burleskę dzięki Betty Q 🙂 To niesamowite, jak pięknie i ciekawie można pokazywać ciało, a także przekonywać kobiety, że są piękne.
Veren de Heddge inspirowała się Betty Q, a mimo to są to zupełnie dwie, różne performerki. I to się ceni! 😉
Świetny wywiad zawierający wszystkie informacje i wyjaśniające czym jest burleska. Jako zawodowy aktor w pełni podziwiam ten rodzaj sztuki.
Cieszyłybyśmy się, gdyby wszyscy podeszli do tego rodzaju sztuki w tak ciepły sposób jak Ty. 😉
Burleska do metalu, chciałabym to zobaczyć! Kiedyś kusiło mnie, żeby spróbować, ale odpuściłam. W sumie nie żałuję, bo znalazłam inne pasje, mimo wszystko podziwiam performatorki tej sztuki. A bycie na scenie ma w sobie coś pociągającego i podniecającego nie tylko w burlesce, dla mnie każdy występ też jest przeżyciem!
Super wywiad i świetne zdjęcia!
Ten spektakl to wyjątkowe widowisko. PS Kinga zadbała tam o szczególne efekty specjalne… 😉 Było naprawdę baaardzo czerwono! 😉
W sumie chętnie wzięłabym udział w takim spektaklu sensualności, zarówno w damskim, jak i męskim wydaniu, pewne wyobrażenia są, ale to nie to samo co na żywo.
Warto zobaczyć taki spektakl choć raz, aby wyrobić sobie własną opinię. 😉
Jestem pod wrażeniem. Nie interesowalam się nigdy tematem burleski, więc niewiele o nim wiem, ale ta rozmowa dużo mi rozjaśniła 🙂
Przybliżenie historii Burleski było też naszym celem, dlatego cieszymy się, że tak to odebrałaś. 🙂
jestem zdania, że jest to forma sztuki na którą nie każdy by się odważył, trzeba bardzo dobrze znać samą siebie.
Według Veren de Heddge to właśnie dzięki Burlesce uczymy się samej siebie. 😉
Burleska jest świetna 🙂 Bardzo lubię oglądać pokazy. Wcale nie uważam, że to jest striptiz. Nie należy w ogóle mylić tych pojęć. Jako miłośniczka vintage odnajduję w tym przede wszystkim świetne stroje, ale też bogate show. Kto nie zna burleski, to polecam 🙂
Wspaniały wywiad z niezwykle ciekawą osobą. Przyjemnie mi się go czytało. Wreszcie wiem co znaczy dokładnie burleska. 🙂
Bardzo nas to cieszy. 🙂
Zawsze mnie burleska fascynowała i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć jakiś występ na żywo 😀
A może występ Veren de Heddge? 😉
Jestem pod wrażeniem postu. Nigdy nie interesowałem się bruleską, a teraz sporo informacji się dowiedziałem.
Bardzo się cieszymy, że dzięki Veren de Heddge mogłyśmy przybliżyć świat burleski. 🙂
Nie znam się kompletnie na burlesce, teatrze , więc ciężko mi jest ocenić to co robicie 🙂
Naprawdę ciekawy wywiad 😉
Można się z niego dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy
Od zawsze podobają się mi burleski, ale nie miałam i nie mam figury, ale podziwiam Pani które mają przepiękne kolory i jeszcze tańczą. Dla mnie to zawsze była sztuka, powrót do przeszłości.
Fajnie wszystko wyjaśnione ?, ale ciekawe jak by się u nas przyjęło na większą skalę, nasz kraj potrafi być dziwny
Świetnie wszystko przedstawione i wyjaśnione 🙂 Naprawdę ciekawy tekst. Warto spełniać marzenia 😉
You know that you are Sexi ! Świetne zdjęcia
Burleska jest mało u nas znana, sama słyszałam o niej, ale nigdy się tym nie interesowałam i nie miałam okazji być na takim występie.
Te słowa „Nie bądźmy sztywnawi! Uśmiechajmy się i róbmy wszystko tak, jak uważamy za słuszne i nigdy wbrew sobie! ” 🙂 tak działam, tak żyję, to jest mój świat
Burleska jest naprawdę piękna, kiedyś chciałam się tym zająć (nastoletnie marzenie), ale odkąd przytyłam nie jestem już przekonana xD
Święte słowa! 🙂 Plotki to tylko plotki, nie mamy to wpływu 😉 A poczucie humoru zawsze nas ratuje 🙂
Komu jak komu, ale Veren de Heddge poczucia humoru nie można odmówić, serio! 😀
Nie mam nic przeciwko burlesce, traktuję ją jako odmianę tańca, a taniec uwielbiam. Jednak szczerze mówiąc, nigdy mnie nie wciągnęła. Zdarzyło mi się obejrzeć kilka występów, przy żadnym nie pomyślałam „WOW”. Ale wierzę, że jeszcze taki występ zobaczę 🙂 Zwlaszcza, że cała otoczka (te gorsety!!! ahhhh) zdecydowanie przypada mi do gustu!
A widziałaś występ Betty Q https://www.youtube.com/watch?v=FoS65aW-GRo ? 😉
Świetne zdjęcia to trzeba przyznać 🙂
Widać, ze to Twoja pasja 🙂
Na Instagramie Veren de Heddge jest duuużo więcej zdjęć. 😉 Więc odsyłamy również tam. 🙂