Klasyka muzyki na taśmach – kolekcja Pana Kaseciarza

Mężczyzna trzymający przed sobą kasetę

Kasety magnetofonowe to był kiedyś hit! A radość z ich zdobycia i wysłuchania upragnionego utworu – nie do opisania. Zwłaszcza wtedy, gdy wyciągało się ołówek, aby odtwarzać go na replayu. Zrobiło się już nieco nostalgicznie. I pewnie za kilkadziesiąt lat już mało kto będzie o tym pamiętał… Chociaż nie! Jest nadzieja! Nasz kolejny Kolekcjoner, Pan Kaseciarz, to człowiek gromadzący te, swego rodzaju, dobra muzyczne. Dzięki niemu i jego wciąż powiększającej się kolekcji kaset magnetofonowych, pamięć o tym nośniku ma dużą szansę przetrwać. 😉

Zapowiedz swoją kolekcję!

Jestem autorem instagramowego profilu Pan Kaseciarz, gdzie od dwóch lat dzielę się swoją pasją do taśm. Posiadam obszerną kolekcję kaset – od lat siedemdziesiątych, po współczesne wydania. Od punka i techno, po jazz i reggae.

Co wchodzi w skład Twojej kolekcji?

Blisko tysiąc kaset magnetofonowych. Tych oryginalnych, bo wliczając piraty będzie tego pewnie dwa razy tyle. Głównie albumy, kilka singli, splitów i składanek. Mam też sporą kolekcję płyt winylowych, ale to chyba opowieść na inną okazję…

kasety

Jak to się zaczęło?

Ballady Guns N’ Roses i Madonna z bazaru. Poza tym w domu było dużo kaset należących do moich rodziców. Kanon polskiego punk rocka odziedziczyłem po tacie. Z kolei mamie podkradałem popowe perełki. Moje zauroczenie tym nośnikiem zawdzięczam też Panu Jurkowi, woźnemu z mojej szkoły podstawowej. Przy wejściu do szatni miał swoje stanowisko z miniwieżą, skąd puszczał w całości klasykę rocka. Dzięki niemu pierwszy raz usłyszałem debiut Blue Öyster Cult czy wczesne Genesis. Pewnego razu z korytarza zaczęły docierać zupełnie inne dźwięki. Agresywne, gitarowe granie i głos najbardziej wkurzonego człowieka na świecie. Zaintrygowany postanowiłem sprawdzić „co to takiego?”. Woźny wyciągnął kasetę z odtwarzacza, schował do pudełka i zapytał czy nie chcę jej od niego zabrać, bo to muzyka zupełnie nie w jego guście. Tak stałem się posiadaczem debiutanckiego albumu zespołu Flapjack, prawdopodobnie najważniejszej pozycji w mojej kolekcji.

W jaki sposób najczęściej te zbiory do Ciebie trafiają?

Jestem częstym bywalcem targów staroci i antykwariatów. Udzielam się też na internetowych grupkach, gdzie wymieniam się pozycjami z innymi kolekcjonerami. Dwa razy do roku zaglądam na berlińskie flohmarkty. Tam często można znaleźć fajne wydania w uczciwych cenach.

Które egzemplarze są Twoimi ulubionymi?

Te, do których najtrudniej było dotrzeć. Lenny Valentino Uwaga! Jedzie tramwaj, Hurt Dokładny czas czy Skandal Molesty. Złotym graalem mojej kolekcji jest obecnie Hagnesta Hill szwedzkiej grupy Kent. Zaczynałem już wątpić w istnienie tej kasety. Pięć lat codziennego wpisywania tytułu albumu w wyszukiwarki serwisów aukcyjnych. Wypytywanie handlarzy, wystawianie ogłoszeń, propozycje zamiany… bez odzewu. Należy pamiętać, że w formacie kasetowym ukazał się on tylko w Polsce i Japonii! Jak trafił w moje ręce? Jeden z moich obserwatorów, znalazł go w łódzkim sklepie z kasetami. Dokonaliśmy wymiany i dziś jestem szczęśliwym posiadaczem tego nietypowego wydawnictwa.

kasety kolekcja

Jaka jest najbardziej wyjątkowa historia związana z Twoją kolekcją?

Kaseta Marillion Brave kupiona za złotówkę w jednym z wrocławskich second handów. Wyobraźcie sobie moją minę, gdy we wkładce znalazłem autografy wszystkich członków zespołu! Nie jestem kolekcjonerem podpisów, mam ich ledwie kilka, ale te są dla mnie najcenniejsze.

kasety kolekcja

Zajrzyjcie również na Instagrama Pana Kaseciarza. 🙂