Mikołaj Macioszczyk „bierze plecak, starą gitę i idzie na RAUT”. Co to właściwie oznacza? Zabiera słuchaczy w podróż do swojego muzycznego świata, ale w grę wchodzi tylko jeden środek lokomocji – autostop!
Mikołaj Macioszczyk i poczucie wolności
Podróż często utożsamia się z wolnością. Jednak warto wspomnieć o dwóch emocjach, które jej towarzyszą. Na początku pojawia się stres wywołany planowaniem, logistyką i czasami również bezpieczeństwem. Natomiast powrót do domu jest pewnego rodzaju ulgą. Najważniejszy jest jednak cel podróży, w końcu nic tak nie cieszy, jak świadomość odkrywania i poszerzania nowych horyzontów.
Moja muzyka często zdradza kuluary osobistych historii. W tym wypadku nie mogło być inaczej, dlatego chcąc podzielić się genezą zostania muzykiem, postanowiłem uchylić rąbka tajemnicy dotyczącej sprawczyni całego wydarzenia – mojej podróży na stopa po Europie – przyznaje Mikołaj Macioszczyk.
Podróż w stronę płyty
W 2017 roku wyruszył w spontaniczną podróż autostopem po Europie. Podczas przystanków na trasie grywał na streecie. Sukces i satysfakcja z granych występów sprawiły, że po kilku latach planuje wydanie debiutanckiego albumu. Premiera jeszcze w tym roku.
Najnowszy numer „RAUT” wskazuje cel, który w ostateczności wynagradza wszystkie trudności. Za pomocą tej piosenki chciałby udowodnić słuchaczom, że warto gonić marzenia i spróbować zrobić pierwszy krok w kierunku ich spełnienia.
Tekst utworu powstał we współpracy z Moniką Mimi Wydrzyńską, a muzykę współtworzył Tomasz Harry Waldowski. Dopełnieniem piosenki jest teledysk, będący wspomnieniem autostopowej wyprawy, a jego autorem jest Mikołaj Macioszczyk. Projekt powstał dzięki wsparciu miasta Bydgoszcz.
Tutaj możesz zostawić komentarz: