Czułe spojrzenie na dziewczynkę z PRL-u – kolekcja opakowań po czekoladach Asi

archiwum prywatne Asi

Smak czekolady, niezależnie od wieku, w wielu z nas budzi najpiękniejsze wspomnienia. Dla Asi, oprócz słodkiego zapachu i wyrazistego smaku, szczególne znaczenie mają również opakowania czekolad. Jej historia to wyjątkowe połączenie czasów PRL-u z erą social mediów. Jak te dwa światy się przenikają i dlaczego Asia tak bardzo zafascynowała się dawnym wzornictwem opakowań?

Zapowiedz swoją kolekcję!

Nie tylko Czekoladowa, ale na pewno zawsze Nostalgia. Czyli przytulne uniwersum wzornictwa z lat 60 – 80. To moje #comforthobby, czuję się w nim wygodnie, miło i cieplutko. Uczta dla oka, sentymentalna przyjemność, promocja dawnego dizajnu. I frajda, że ludzi z taką zajawką jest więcej. Dzięki profilowi mam poczucie pewnej – nie do końca ogarnialnej – ale jednak wspólnoty.

archiwum prywatne Asi

Co wchodzi w skład Twojej kolekcji?

Głównie opakowania od czekolad sprzed lat, ale z czasem zaczęłam dodawać inne rzeczy z tamtej epoki, które mi się podobają. W pewnym momencie wprowadziłam minicykl #wazonikowywtorek, bo zbieram też wazoniki z epoki PRL, głównie barowe, restauracyjne, hotelowe, okolicznościowe – czyli z logo, ewentualnie jakimś napisem. Fascynuje mnie to, że stały w miejscach związanych z rozrywką, wypoczynkiem, luksusem – gdyby mogły mówić, przekazać tę dawną atmosferę… aż mam radosne ciarki, gdy o tym pomyślę! Pokazuję też znaczki pocztowe, proporczyki, etykiety napojów, książki, kadry z filmów. Kolekcja się rozrasta, ale „core” jest czekoladowy. Najwięcej klasycznych opakowań, ale mam też małe po batonikach i duże, kartonowe po pralinach, bombonierkach.

Jak to się zaczęło?

Znalazłam w szpargałach moją własną kolekcję opakowań po czekoladach, które zbierałam w latach 80. Zachowywałam je wtedy, bo wydawały mi się atrakcyjne wizualnie. Co ciekawe, w tamtej epoce najbardziej ekscytowały nas lśniące opakowania z Pewexu, megakolorowe, ze złotymi literkami, pięknymi zdjęciami – np. alpejskich widoczków. A dziś za znacznie ciekawsze uważam etykiety zastępcze wyrobów czekoladopodobnych. Słaby papier, słaby druk, jeden kolor wyblakłej farby – a takie skarby! Po latach, kiedy trafiłam na moje zbiory, zapomniane przez ponad dwie dekady, zachwyciłam się, ale już nowym okiem, bogatszym o zdobyte przez lata doświadczenia i wiedzę o wzornictwie. I założyłam profil czekoladowanostalgia na Instagramie. Teraz na potrzeby tego wywiadu sprawdzam datę pierwszego posta i… okazuje się, że to było dokładnie cztery lata temu – 30 listopada 2020!

archiwum prywatne Asi

W jaki sposób najczęściej te zbiory do Ciebie trafiają?

Duża część to moje okazy sprzed lat. Dziś czasem trafiam coś na Allegro, OLX czy targach staroci. Ale nie biorę wszystkiego. Tylko te wzory, które do mnie „zawołają”. Co ciekawe – mam okresy, kiedy szaleję, szukam, szperam, kupuję. A potem długo nic, temat jakby nie istnieje. Po czym znowu dostaję szwungu. I tak od lat.

Które egzemplarze są Twoimi ulubionymi?

Seria społemowskich czekolad z imionami – Małgośka, Agnieszka, Dominika; z portretami kobiet – ciekawe, kim były te panie i co dzieje się z nimi dzisiaj? Również społemowska seria z imionami, ale tym razem na portretach są słynne dziewczynki malowane przez Danię Muszyńską – Zamorską. Oczywiście cenię projekty ikoniczne Karola Śliwki dla Wedla (czyli zakładów 22 Lipca).

Plus opakowania czekolad zagranicznych – bo pamiętam, jak je jadłam. Byłam dość samotnikowatą dziewczynką, która uwielbiała momenty czytania książki z dobrą czekoladką – takie mam wspomnienie związane np. ze skandynawską Marabou. Jestem w namiocie, który podczas wakacji ustawiliśmy u Babci w ogródku, mam fajną książkę (pewnie coś z Pana Samochodzika), dobrą zagraniczną czekoladkę, którą delektuję się – niespiesznie, po kawałeczku, który roztapia się powolutku na podniebieniu. Świeci słońce, jest ciepło, leniwie, dorosłe życie dopiero za wiele lat. Cudnie. Mam to opakowanie do dziś, działa na mnie jak słynna proustowska magdalenka.

archiwum prywatne Asi

Jaka jest najbardziej wyjątkowa historia związana z Twoją kolekcją?

Chyba najbardziej wyjątkowe jest to, że patrzę z czułością na tę dziewczynkę z PRL, dawną mnie, która zbierała opakowania i przez myśl jej nie przeszło (bo niby skąd?), że po latach zapomniana kolekcja z dzieciństwa stanie się podstawą jej profilu na Instagramie. Kosmos, co? Internet, Instagram, Iphone – o czym do mnie gadacie?! Wtedy w telewizji były dwa kanały i nawet nie każdy miał w domu telefon stacjonarny. Więc dziękuję samej sobie. Co szczególnie ważne: zbieractwo „papierków”, niemalże śmieci, czasem przez innych wyśmiewane i niedoceniane, jest częścią mnie. Kiedyś nie doceniałam tego, wydawało mi się jakieś może takie niepoważne. A dziś uważam to za wielką wartość. Poza tym, dzięki kolekcji stale pogłębiam swoją wiedzę na temat #midcenturydesign, co prowadzi mnie w różne ciekawe rejony, dostarcza nowych zachwytów, czyni życie piękniejszym.

Zapraszamy Was do odwiedzenia słodkiego świata Asi na Instagramie Czekoladowa Nostalgia.

Zachęcamy do zobaczenia innych artykułów z cyklu Kolekcjonerzy.