Szydełko w jej rękach to niemalże różdżka. Potrafi wyczarować nim wspaniałe, artystyczne dzieła, które bardzo często swoim spojrzeniem rozczulą nawet największego twardziela. Nie wierzysz? To zobacz co na ten temat mówi nasza rozmówczyni.
Zapowiedz siebie!
Nazywam się Asia i jestem szydełkomaniaczką. Kto szydełkuje ten wie, że odkąd weźmiesz szydełko w dłoń nigdy nie będziesz miał nudy, ani wolnych środków w portfelu. Ale po kolei… Z wykształcenia jestem nauczycielem i oligofrenopedagogiem. Od kilku lat jednak jestem w domu z moimi dziećmi. Mam dwójkę cudownych urwisów i wspaniałego męża. Nie znoszę siedzieć w jednym miejscu, dlatego rozciągnięty w czasie urlop wychowawczy to dla mnie ogromne wyzwanie. Kocham Zumbę, jazdę na rowerze i generalnie lubię, gdy coś się dzieje.
Jak to się stało, że szydełkujesz?
Od zawsze to we mnie siedziało. Szydełkowała moja babcia, moja mama… Wreszcie jak przebywałam z synkiem na macierzyńskim postanowiłam coś z tym zrobić i poszłam na kurs z podstaw szydełka. Od 4 lat to już uzależnienie, choć początki nie były łatwe. Często jak mi coś nie wychodziło to ciskałam szydełkiem w kąt. Ale uparciuch ze mnie, więc po czasie wracałam i ćwiczyłam. Pewnego dnia trafiłam na cudowną akcję „Ośmiorniczki dla wcześniaków” i przepadłam totalnie. Ośmiorniczki to były moje pierwsze maskotki. Bardzo zaangażowałam się w ten projekt, zostałam nawet z koleżanką koordynatorem akcji w Białymstoku. Prowadziłam warsztaty dla wolontariuszy. Zorganizowałam nawet wspólne warsztaty z drużyną futbolu amerykańskiego Lowlanders. Rewelacyjnie wyglądali ci wielcy faceci z szydełkiem w ręku. Ja śmieję się z tego, że szydełko to taka moja terapia. Każdy kto mnie zna czasami mówi: „Aśka Ty takie ADHD a szydełkujesz, no koniec świata”. Coś w tym jest, szydełko wymaga cierpliwości i skupienia i poza nim ciężko te dwie cechy u mnie zaobserwować, bo wszędzie mnie pełno.
Nie makrama, nie hafty, a szydełko? Dlaczego?
Haft był kiedyś już i myślę, że nie jest to jeszcze zamknięty temat. Do makramy też wzdycham od jakiegoś czasu, choć póki co nie mam za bardzo możliwości potrenować, ponieważ moje dzieci bardzo chętnie mi w tym „pomagają”. A szydełko? Może też dlatego, że moje dzieci mówią: „mamuuusiuu zrób mi żabkę”, no i mama robi. Uśmiech dziecka to najlepsza odpowiedź na to pytanie. Taka czarownica ze mnie, macham patykiem, mruczę pod nosem i powstaje z kłębka coś co ma ręce i nogi.
Mówi się, że robienie na drutach i szydełkowanie to zajęcie dla starszych Pań. Zgadzasz się z tym?
Owszem, spotkałam się z takimi docinkami, ale mam to gdzieś, robię to co kocham. Mam taki komfort, że mogę tym obdarować swoje dzieci, dzieci znajomych. Zajmuję się głównie maskotkami, a dzieci je uwielbiają. Chętnie poszydełkowałabym sobie ze starszą Panią, na pewno nauczyłaby mnie splotów, o których nie mam jeszcze pojęcia.
Czym dla Ciebie jest poczucie estetyki?
Jeśli chodzi o szydełko to oczy mnie szczypią gdy widzę na jarmarkach maskotki z dziurami, w które wejdzie mały palec. Nie rozumiem jak można takie zabawki dać dziecku. Pozostając w tym temacie, to przede wszystkim zwracam uwagę na materiały, z których są wykonane, musi to być dobrej jakości włóczka i wypełnienie z atestem. Swoim pracom poświęcam bardzo dużo czasu i jestem bardzo upierdliwa, jeśli chodzi o detale. Najgorsze w tym wszystkim jest zszywanie, śmieję się zawsze, że jeden fałszywy ruch, jeden milimetr w nie tę stronę i misio wygląda na lekko zdziwionego.
Kolory mają znaczenie?
Dla mnie zdecydowanie tak. Preferuje pastele i stonowaną kolorystykę, choć zdarzyło mi się zaszaleć z kontrastami. Miałam sytuację, że klient poprosił mnie o wykonanie maskotki, miał być to różowy jednorożec, piszę miał być, bo odmówiłam. No nie zrobię niczego, czego nie czuje.
Czy któraś z wykonanych przez Ciebie prac jest Twoją ulubioną?
W zasadzie w każdą z maskotek wkładam mnóstwo serca, ale taką moją naj naaaj są szopy, no kocham te zwierzaki. Patrzą tak na mnie tymi, jak to mówi mój przyjaciel, podbitymi oczyskami.
Skąd czerpiesz pomysły na nowe projekty?
Jest mnóstwo artystów, którzy opracowują swoje autorskie wzory, można je po prostu kupić. Choć ja zawsze w każdym dodaje też coś od siebie i robię według własnych potrzeb. W szydełku jest też coś takiego, że mimo iż 3 osoby wykonują zwierzaka z tego samego wzoru, to i tak u każdej z nich wyjdzie on trochę inaczej. Każdy ma inną rękę. Lubię wymyślać, lubię eksperymentować i tworzyć coś nowego. Mam też swoje projekty, które tworzyły się metodą prób i błędów, aż w końcu osiągnęły zadowalające mnie proporcje.
Czym według Ciebie Twoje prace wyróżniają się na tle innych?
Nie wiem co odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nigdy nie porównywałam się z innymi. Robię to co lubię i umieszczam na swoim profilu. Od jakiegoś czasu sporo czasu poświęcam też na fotografowanie moich pac. Gromadzę gadżety, które przydadzą mi się do zdjęć. Dywaniki, podkładeczki, koraliki i kwiatki, mój mąż śmieje się, że traktuje to prawie jak fotografię noworodkową, z tą różnicą, że nie znam się na fotografii.
Zrobić i zaprezentować innym na Instagramie. Ktoś wskazał Ci tę drogę, czy sama zdecydowałaś, że to ten czas, aby wyjść z cienia?
Moja koleżanka kiedyś mi powiedziała: „Aśka, to piękne co robisz, powinnaś swoją stronę założyć”. Założyłam, choć nie miałam o tym fiołkowego pojęcia. Na przestrzeni tych 4 lat moje prace ewoluowały. To, co kiedyś myślałam, że jest ok, teraz wydaje mi się takie jakieś pokraczne. Traktowałam to raczej jako pamiętnik, taki „dziennik z budowy”. To cudowne, że jest tyle osób, które są ze mną, którym podoba się to, co robię. Bardzo im za to dziękuję. W tych czasach kiedy świat tak pędzi, znajdują chwilę, żeby zatrzymać się przy mojej pracy i coś do mnie napisać.
Czy Twoje prace budzą zainteresowanie głównie wśród rodziców, którzy chcą obdarować nimi swoje pociechy? A może nie ma jednej głównej grupy odbiorców?
Tak, głównie to prezenty dla dzieci. Choć miałam kiedyś wyzwanie, pewna pani, poprosiła mnie o wykonanie podkładek pod talerze dla Hrabiny z Niemiec, ponieważ jechała do niej w odwiedziny. Dostałam wskazówki, że to bardzo dystyngowana starsza pani i na pewno coś wymyślę. Taaak… to było wyzwanie, stresowałam się ogromnie. No ciężko było mi postawić się w miejscu Hrabiny. Na szczęście efekt zadowolił i zamawiająca i obdarowaną.
Skąd decyzja o przekazaniu własnego dzieła na WOŚP?
Z WOŚPem jestem zawsze całym sercem i wspieram. Często ofiaruje swoje prace na aukcje charytatywne. Bardzo dużo dostaje takich próśb, nie jestem w stanie obdarować każdego, ale staram się jak mogę. Po raz pierwszy w tym roku zrobiłam coś na WOŚP, do tej pory chyba się stresowałam, że może nikt nie będzie potrzebował mojej pracy, nie będzie chętnych, nie wiem. Efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jestem zachwycona, że tak piękna kwota wsparła konto fundacji. Z nieukrywanym wzruszeniem wykonywałam tę maskotkę i wiem, że odtąd będę robiła je na każdy finał.
Zobacz Joannę Rosek-Koper na Instagramie i na Facebooku.
Zobacz też inne nasze Rozmowy.
Świetny wywiad! Autorka tych maskotek i innych prac na szydełku robi mega robotę. 🙂 Na prawdę fajnie to wygląda i myślę, że te maskotki są dużo fajniejsze od tych niektórych ze sklepu. 🙂 Tak trzymać! 🙂
Rzeczywiście nie mogą się równać z tym co widzimy w sklepach. 🙂 My również nie możemy przestać się nimi zachwycać ?
Jakie cuda ? uwielbiam takie dzieła
Te maskotki są takie śliczne, podziwiam. Dobrze wiem, ile czasu wymaga rękodzieło… ale rozumiem doskonale, też jestem szydełkomaniaczką. Bardzo ciekawy wywiad. Temat bardzo na czasie. Instagram i Facebook daje nam tyle możliwości, żeby po prostu tworzyć….Trzeba się tylko zachwycić, a potem uwierzyć w siebie.
Kto lepiej zrozumie szydełkomaniaczkę, jak druga szydełkomaniaczka 😉 I to prawda, media społecznościowe dają nam szerokie możliwości i to właśnie dzięki nim dotarłyśmy do Asi 🙂
Nigdy nie miałyśmy nic wspólnego z szydełkowaniem, ale te prace są śliczne!
Trzeba przyznać, że ich autorka jest mega utalentowana 🙂
Przepiękne są te „maskotki” – nie ma to jak rękodzieło. My mamy pewnego kotka Atola 🙂 Tak uszytego 🙂
Pozdrawiamy Atola! 🙂 A skąd pomysł na imię? 😉
Wow, to naprawdę niezwykłe! Niezwykłe pomysły, talent, cierpliwość. Wywiad mega ciekawy, podobają mi się te pytania i wyczerpujące odpowiedzi, z których możemy dowiedzieć się wiele interesujących rzeczy o Autorce 🙂 Chętnie zajrzę na profil dziewczyny, aby zobaczyć więcej prac 🙂
Bardzo dobra decyzja, na profilu Asi kryje się jeszcze wiele ciekawych prac! 🙂
Te prace są prześliczne! Moje córki zakochałyby się w takiej rodzinie pand <3
Doskonale to rozumiemy, bo my też jesteśmy w nich zakochane 😀
Świetny wywiad, a prace… są PRZEPIĘKNE. Jestem pod ogromnym wrażeniem serducha, jakie wkłada Autorka w ich wykonanie.
Zapraszamy także na Instagrama Asi 🙂
Ja na pewno z przyjemnością odwiedzę 🙂
Przecudne! Co za talent! Sama chciałabym się nauczyć szydełkować, ale do takiego poziomu to mi ooooochooo daleko 😉
Praktyka czyni mistrza 🙂 Trzymamy kciuki, żeby było coraz bliżej 🙂
wszystkie są przepiękne, zazdroszczę wytrwałości i talentu <3
My również zazdrościmy i podziwiamy 😉
Jak dla mnie takie rzeczy na szydełku to po prostu cuda, są rewelacyjne!
Gratuluję zapału do robienia takich rzeczy
Aż mi się przypomniało, jak kiedyś na zajęciach techniki w szkole faceci musieli się nauczyć pracować z szydełkiem albo drutami i zrobić np szalik 😉
I jaki był efekt? 😀
Świetnie wyglądają te wyroby. Nie wykluczam, że kiedyś się skusimy.
Każdy z nas jest artystą 😀 Piękne maskotki, świetny wywiad. Masz talent, nie porzuć go nigdy 😉
Moja koleżanka tez takie cuda na szydełku robi. Nie mogę sie nadziwić ?
Nasze dzieci bardzo chciały nauczyć się robić takie cuda, my nie potrafimy, a wyglądają rewelacyjnie
Świetny wywiad, chociaż strasznie długi – jutro przyjdę dokończyć.
Podziwiam osoby mające tyle cierpliwości i chęci by robić takie wspaniałe zabawki <3
Pozdrawiam
Mamy nadzieję, że jednak dokończyłaś, bo potem się dzieje 🙂
Wróciłam 😀
Ojejku jakie cuda, prześliczne zabawki 🙂 podziwiam osoby, które mają takie zdolności
To jest zrobione na szydełku? Wow! Moja babcia nauczyła mnie szydełkować jakieś 20 lat temu, ale zatrzymałem się na jakichś serwetkach. Tu poziom jest niesamowity.
No na szydełku, na szydełku 😉 Taka zdolna ta Asia! 🙂
Okrutnie zazdroszczę talentu – ale w takim pozytywnym sensie! Podziwiam, tworzył małe dzieła sztuki! 🙂
W sensie – Dziewczyna, z którą był wywiad 😉 Zapomniałam w tym wszystkim uściślić, do kogo kieruję moje słowa 😀
Śliczne prace, ciekawy wywiad, to bardzo inspirujące czytać o pasjach i talentach innych osób☺. Pozdrawiam serdecznie!
W takim razie dziękujemy w imieniu swoim i Asi 🙂
Ale tworzysz cudowności!
Jak byłam mała to pamiętam, że moja mama szydełkowała, teraz jakoś zaprzestała, muszę ja namówić do powrotu.
Trzymamy kciuki za mamę. 🙂 A może by tak pokazać mamie profil Asi na zachętę? 😉
Jakie to piękne! naprawdę wygląda jak wyczarowane 🙂
Kto wie? Może właśnie takie jest. 🙂
Ale cuda! Patrzę o podziwiam talent. Rewelacja!
Jakie to piękne ? zazdroszczę talentu
Trzeba przyznać, że robi przepiękne maskotki
Maskotki są bajeczne, takie dopracowane pod każdym wzgldem.
Fajna postać z wielkim talentem. Piękne maskotki. Motywacja mamy do działania nie zna granic. Wi coś o tym;)
Zwierzaki są niesamowite, podziwiam, jeśli ktoś umie tworzyć takie dzieła! Zresztą zdjęcia też są cudowne! Robicie świetne wywiady, trzymajcie tak dalej!
Dziękujemy za miłe słowa. <3 Staramy się jak możemy 😀
Piękne! Zawsze zazdrościłam osobom, które umieją robić na szydełku.
My zazdrościmy i podziwiamy! ?
Ale piękne!!! Ty je sama robisz?
Asia robi taki cuda od początku do końca samodzielnie. 🙂 Nieźle, prawda? 😉
Piękne te szydełkowe zwierzaki! Cudowna alternatywa dla wszechobecnego w sklepach z zabawkami plastiku! 🙂
Nas one też niesamowicie rozczulają! 🙂 I mają w sobie to coś! ?
Ciekawy wywiad, jestem pod wrażeniem tego jakie cuda można tworzyć. Trzeba mieć niesamowity talent żeby z szydełka takie fantastyczne rzecz wychodziły. Po prostu wow! 🙂
Zapraszamy też na Instagrama Asi. Tam są takie cuda, że głowa mała! ?
Po prostu cudeńka
Jestem zachwycona talentem i jak wyglądają te zwierzaki, wow, chętnie zamówie liska!:)