Uwaga! Dziś kalendarz nam przypomina, że mamy wyjątkowy dzień do świętowania. Chcecie potwierdzenia? Wejdźcie na nasz wpis: Każdy dzień jest dobry do świętowania! Jaki to dzień? Dzień Ludzi Pozytywnie Zakręconych. A w taki dzień, nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy nie napisały wpisu na ten temat… po swojemu. Ale spokojnie! Wiemy, że lubicie czytać nasze wypociny tego typu, czego dowodem był wylew komentarzy oraz wiadomości prywatnych po naszym tekście o tym, dlaczego dobre może być ciastko, a nie rady oraz o braku kompleksów Atomówek. A dziś zajmiemy się indywidualizmem. Zapewne tak naszym, jak i Waszym.
Wy to jesteście….!
Zaczniemy od lekkiego przedstawienia się. Jak zapewne wiecie, bloga piszemy na cztery ręce. I chociaż przyjaźnimy się ze sobą, nasze charaktery bywają zgoła inne. Jedna z nas, Natalia, sprawia pierwsze wrażenie osoby spokojnej. Druga zaś, Karolina, raczej odbierana jest jako przedstawicielka zupełnie odmiennego rodzaju charakteru. Dlatego też, często nasi wspólni znajomi mają wrażenie, że o jednej wiedzą wszystko, o drugiej nic. Jaka jest prawda? Wiedzą o nas tyle samo, z tym, że obie mamy po prostu inne temperamenty i często zachowujemy się w zupełnie inny sposób. Ale nie tylko charakter nas definiuje, a również to, co na siebie zakładamy, w jaki sposób to nosimy, jakie mamy tatuaże, czy w ogóle je mamy itd. I po co o tym wszystkim? Już tłumaczymy: po to, żeby czuć się ze sobą dobrze.
Skarpetkowe szaleństwo
BARDZO cieszy nas odzew od Was po naszym wpisie o Wrocławiu, gdzie wspólnie stwierdziliśmy, że nie przepadamy za stwierdzeniem Wroclove. Dlatego unikniemy tu niepotrzebnych anglicyzmów i napiszemy po prostu, że skarpetkowe szaleństwo to coś, co oddaje nas prawie tak dobrze jak miłość do syren i arbuzów… no i sówek… i kwiatów. Przy okazji… Wiecie dlaczego w ogóle powstały Zapowiadanki? Bo marzyłyśmy o napisaniu historii skarpet. Co jakiś czas bowiem obserwujemy modę na długie skarpetki, potem krótkie, długie i tak cały czas. 😉 Z tym, że nasz blog nie należy do modowych i to własnie im oddajemy pałeczkę. Chociaż kto wie co nam jeszcze przyjdzie do głowy. 😉
Tak, czy inaczej – skarpetki u nas rządzą i za ich pomocą też często chcemy pokazać nasze wariactwa. Poza tym, często wieczorami, gdy zapomnisz zaprosić znajomych, albo znajomi zapomną o zaproszeniu, zawsze możesz wypić kieliszek wina z Fridą Kahlo i Pablo Picasso. A w dzisiejszych czasach taka rozmowa to na pewno marzenie niejednej osoby.
Wyrażaj siebie jak chcesz
Wiecie co? Kiedyś usłyszałyśmy, że jak możemy łączyć ze sobą kolor żółty i różowy – przecież to połączenie kolorystyczne do siebie nie pasuje. Powiedziała to jedna z naszych „znajomych”, która aspirowała zawsze na miano „fajnej”. Nie przejęłyśmy się opinią, bo nam się właśnie tak podobało. I podoba! Dodatkowo ciągle mamy w pamięci osoby, które w bardzo odważny sposób pokazują swój indywidualizm. Jedną z takich osób była Marta, która we wszystkim co robiła, wychodziła poza schematy i wyrażała siebie na milion sposobów. Zawsze podziwiamy takie osoby, bo na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie osób uznawanych za outsiderów, a gdy bliżej się je pozna – rozumie się, że tam wszystko gra. Marta lubiła też bardzo artystyczne wzory, a na jednym spotkaniu przyodziała CUDOWNE, artystyczne skarpetki. Każda pochodziła z innej pary. Jedna więc była z Princem, a druga przedstawiała najbardziej znane dzieło Muncha, czyli „Krzyk”. Na pytanie „skąd takie połączenie?”, odpowiedziała, że wczoraj zostawił ją narzeczony i gdy słuchała jednej z piosenek Prince, spojrzała na tapetę swojego telefonu, gdzie miała ten obraz. Nie chciała płakać, więc postawiła na ten rodzaj przekazu i wyrażenia swoich emocji. Piękne, nieprawdaż? Marto, jeżeli to czytasz – WE LOVE YOU!
Bądźcie jak Marta!
Naszym skromnym zdaniem powinniśmy czerpać tę radość z życia i noszenia tego co chcemy, właśnie od tych uznawanych przez wielu za dziwnych. Bo umówmy się, często noszenie źle dobranych kolorów, czy, NIE DAJ BOŻE, staromodnych rzeczy wiąże się z dziwnym wzrokiem innych osób. Ale dlaczego? Żyjmy i dajmy żyć innym. Jeżeli my mamy skarpetkowego bzika i lubimy ten rodzaj skarpet, który nas wyraża, albo co więcej, możemy w ten sposób powiedzieć coś ważnego lub symbolicznie przenieść swoje emocje właśnie na nie, to jak mówią po zagranicznemu – why not? Róbmy to! 😉
No lato a Ty sweter zawaliłaś?
Znacie to zmarzluchy, nie? I tak, o ile jest powiedziane sweter, a nie swetr, to przynajmniej uszy nie bolą. 😉 Pamiętajmy, że jak różni się nasz gust, tak i poczucie temperatury. Powtarzamy raz jeszcze, każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na pewne bodźce. Ile razy mieliście zawahanie typu: kupiłabym/ kupiłabym, ale ludzie pomyślą, że jestem rąbnięta/rąbnięty? My kilka! Ale za każdym razem zdecydowałyśmy się na zakup. I zawsze nosimy te rzeczy z dumą i należą one do naszych ulubionych. I nie oszukujmy się, nie da się ukryć całkowicie przed tym, co kto pomyśli, bo tak nasz mózg zaprojektował się w odpowiedzi na obecność w społeczeństwie? Ale po co marnować swoje życie?
Co chciałybyśmy przekazać swoim czytelnikom?
Od pewnego czasu, zaczęłyśmy pytać naszych Rozmówców o to, czy na koniec naszej rozmowy chcą coś jeszcze przekazać naszym Czytelnikom. A dziś, to my chcemy Wam coś przekazać.
Szanujmy się bez względu na to jak wyglądamy, z kim się trzymamy, co nosimy i czy przypadkiem mamy skarpetki do pary, czy też nie, kogo kochamy, czy jesteśmy osobami z niepełnosprawnościami, czy też nie itd. Bo wiecie co? Może się okazać, że właśnie ktoś dziwnie ubrany, wyglądający jakby przed chwilą wysiadł ze statku kosmicznego, wywodzący się z zagranicy, albo co gorsza- muzułmanin (tak, tak, mamy dość stereotypów dotyczących pochodzenia) i jeszcze w dodatku z jakąś „wadą fabryczną”, jak to lubią mówić o sobie nasi znajomi z niepełnosprawnościami, jest tym jedynym, bądź tą jedyną. To tak jak z naszymi skarpetkami. Mimo, że są zupełnie inne, pasują do siebie.
A my naprawdę nie różnimy się od innych aż tak bardzo. Wystarczy przestać patrzeć na to, co wbrew pozorom nie jest wcale ważne. Patrzmy na to, co chociaż brzmi patetycznie, jest prawdą – na serce! Żyjmy swoim życiem i tak, aby to nam było dobrze! 😉
Jak poszłam na studia to zrozumiałam, że opiniami typu „te kolory do siebie nie pasują” nie warto się przejmować. Mało kto wie, jaka jestem. Ci, którzy wiedzą, doskonale zdają sobie sprawę, że jestem 'rąbnięta’ i za to mnie lubią (tak podejrzewam. Bo generalnie to ani nie jestem dobrym rozmówcą, ani duszą towarzystwa). A ja nauczyłam się żyć po swojemu, bo to daje mi szczęście. To chyba najważniejsze, prawda?
Oczywiście, że tak! Dlatego też wiele komentarzy puszczamy mimo uszu. I chyba również dlatego właśnie taki podjęłyśmy temat. ❤ I tak między nami, u nas rzadko co do siebie pasuje, ale wszystko się zgadza. 😉 Bardzo byśmy chciały, żeby więcej osób miało właśnie takie zdanie jak Ty! I żyło dla siebie, nie dla innych. 😉
Najważniejsze to w tym wszystkim mieć przyjaciela, który zrozumie wszystko. Fajnie, że piszecie o takich problemach, zwłaszcza w tak trudnych czasach, gdzie ludzi nie ocenia się po tym kim są, a jak wyglądają. A ostatni akapit to jakiś sztos! I te skarpetki!!! Kupię chętnie z Picasso!
Sama czasami noszę różne skarpetki hi
I dobrze! Życie jest za krótkie, aby nosić skarpetki, które do siebie idealnie pasują! 😉
Skarpetki są ze sklepu Many Mornings, także spokojnie możesz kupić. 😉 I pić wino, jako i my pijemy! 😉 Wielkie dzięki za komentarz. 😉
Myślę, że na taką postawę indywidualizmu składa się kilka rzeczy: przede wszystkim akceptacja siebie oraz olanie krytyki (jeśli nie jest konstruktywna) i ludzkiego gadania, a także szacunek do drugiego człowieka. Bez tego ciężko żyć w społeczeństwie. Fakt… Ludzie są przeważnie wzrokowcami i widzą kogoś kto się wyróżnia. Przykładowo: sam będąc niepełnosprawny spojrzę na kogoś kto jest na wózku. Ale zrobię to bez żadnej oceny drugiego człowieka itd. Dlatego żyjmy i dajmy żyć innym bez tej stereotypowych okularów. 🙂
I dokładnie z tym walczymy! 😉 Wkurza nas taka chęć dopasowania się na siłę do społeczeństwa, bo nigdy wszystkim nie dogodzimy. Ale masz rację! Akceptacja siebie to klucz do sukcesu! I każdy musi to zrobić, bez względu na to co się nam w sobie nie podoba, albo nie podoba się innym w nas. I trzeba pamiętać, że wyróżniać możemy się na wiele sposobów, ale nawet najbardziej przyciągający wzrok cukierek nie spełni naszych oczekiwań, jeżeli nie będzie dobry. 😉
Świetny wpis! I masz rację – trzeba czerpać z życia jak najwięcej 🙂
Tak staramy się robić i do tego zachęcamy innych! 😉
Podoba mi się Wasz wpis!
My ciągle przeglądamy się w oczach innych, jak w lustrze.Czy jesteśmy dobrze ubrani, uczesani, czy nas nikt nie skrytykuje?
No i po co? Bądźmy sobą! Ja tam żyję po swojemu i jeszcze nie zdarzyło mi się ubrać dwóch jednakowych skarpetek 🙂
Pasują mi wszystkie kolory i jak się za mną oglądają , to dobrze.
Więcej takich wpisów poproszę!
Pozdrawiam 🙂
Ależ nam się to miło czyta, bo właśnie po to powstał ten wpis! 😉 A jak się oglądają, bardzo dobrze. Przynajmniej oglądają się za nami, a nie za osobami, którymi chcemy być. 😉 Staramy się być jakąś kalką innych, ale zawsze niewystarczającą dla siebie. A może czas to odwrócić i spojrzeć na to, co i czego my chcemy! PS. skarpetki nie do pary są ekstra! Zwłaszcza, gdy ma się ochotę, np. ubrać dwie pary. Wtedy wystarczy założyć po jednej z każdej i problem rozwiązany! 😉
nasuwa się tylko jedno… carpe diem- chwytaj dzień 🙂 a gdyby tak codziennie obchodzić dzień pozytywnie zakręconych ludzi? 😀 świetny wpis !
Pozdrawiam 🙂
No właśnie! Wtedy byłoby super! ❤ Bo nawet gdyby ktoś miał wątpliwości, zawsze można odpowiedzieć, że przecież dziś święto. I to święto będzie jutro, pojutrze i nawet za 10 lat. 😉
Od razu przychodzi mi do głowy „Dobrze widzi się tylko sercem…” Nie przejmujmy się tym, co inni sobie o nas pomyślą, najważniejsze jest to, co my o sobie myślimy. Czasem niestety potrzebujemy czasu, żeby sami do tego dojść. Pozdrawiam ! PS Fajny pomysł ze skarpetkami!
Dokładnie tak! Problem jednak zaczyna się zazwyczaj tam, gdzie myślenie innych o nas zastępuje to, które mamy sami o sobie. A skarpetki są świetne! Polecamy! 😉
Akceptacja siebie, nie dbanie o opinie innych i słuchanie głosu serca – to moim zdaniem pomaga na co dzień i wtedy takie pozytywne dni można świętować codziennie 🙂
I my się staramy świętować codziennie! Nie zawsze wychodzi, bo jesteśmy ludźmi, ale przynajmniej podejmujemy próbę. 😉 Tego samego życzymy również Tobie! ❤
Nie ma jak pozytywnie zakręcone skarpetki – takie pozytywne zakręcenie warto w sobie pielęgnować bo podwyższa poziom ogólnej energii i radości życia – powodzenia dziewczyny
Dziękujemy za życzenie powodzenia! Na pewno się przyda. ❤