Jako, że co jakiś czas piszemy teksty z serii „co nam w duszy gra?”, dziś będzie kolejny z nich. A będzie, bo… zachęciły nas do tego komentarze i wiadomości prywatne zarówno od naszych Czytelników, jak i osób, które weszły do nas po raz pierwszy. Zaczekajcie! To po co ten tytuł? Ano po to, żeby przedstawić Wam dziś jedną, niezwykle ważną rzecz – nie każdy musi lubić to samo i być taki sam. I pewnie sobie myślicie – „Jaaaa! Szoook! Jak one na to wpadły?”. Ano wpadły! Chociaż też nie sądziłyśmy, że powstanie z tego cały wpis.
Bądź jak Zenek
Absolutnie nie namawiamy Was do tego, aby zacząć tworzyć muzykę disco polo, której i tak polski rynek muzyczny ma przesyt. Nie jesteśmy też z tej grupy osób, które uważają, że tylko przy tym rodzaju muzyki da się potańczyć i poskakać na weselach. Nie mówimy też każdemu: „na pewno tylko tak mówisz, a Oczy zielone znasz całe na pamięć”. Nie mówimy, bo to, że np. ktoś ma dobrą pamięć i jest słuchowcem, nie jest jego winą. Dodatkowo, ludzie – ta muzyka pisana jest i tworzona właśnie w taki prosty sposób, aby jak najszybciej wdzierała się do naszych głów. Ale umówmy się! Nawet jeżeli nasz sąsiad lubi posłuchać sobie od czasu do czasu Zenka, co nam do tego? Robi nam tym krzywdę? Nie! Może po prostu spędził cały dzień w pracy i potrzebuje takiego „odmóżdżenia”. Jeden słucha więc Zenka, inny ogląda głupie filmiki na YouTube, a trzeci sprząta w domu. Natomiast bardzo Was prosimy – bądźcie jak Zenek. Korzystajcie ze swoich 5 minut i szans, które dostajecie. Tylko, w odróżnieniu do Zenka, wybierajcie rozsądniej środki przekazu i media. 😉
Za The Beatles – Let It Be!
Jesteśmy inni i to zupełnie nie ulega wątpliwości. Za The Beatles mogłybyśmy rzec – let it be! Nas tylko czasami dziwi, że innych to dziwi. 😉 Jeszcze dziwi! W XXI wieku! Co jakiś czas bowiem musimy komuś wyjaśniać, że nie zawsze musimy być całkowicie po jednej lub po drugiej stronie barykady. I tak między nami, gdybyśmy my miały się rzeczywiście dobrze bawić na weselu – wybrałybyśmy raczej opcję lat ’70, ’80 i ’90. 😉 Co nie znaczy, że uciekamy z krzykiem z imprez wypełnionych disco polo – wówczas szanujemy gospodarza. 😉 Ale po co ten dość przydługawy wstęp?
Ajć! Nasze kochane stereotypy!
Baba do kuchni, chłop na budowę! A do tego schabowy z ziemniakami i mizerią. No i rosół, tylko nie za słony. Bo wiadomo! Niedziela! 😉 A tak całkiem poważnie, przypominamy początek wpisu – każdy z nas lubi coś innego. Nie wdajemy się w czasami wręcz niebezpieczne dyskusje – zwłaszcza, gdy ich autor to osoba zakładająca konta na potrzeby „rozmowy”. Jak napisał kiedyś jeden z naszych Czytelników: „Nie tak easy jest być sobą w dzisiejszych czasach”. I ten komentarz jest najlepszym podsumowaniem tego, jak dziś wyobrażamy sobie bycie sobą. Wielu z nas nie uznaje półśrodków. Jeżeli lubimy kolor czarny, to na pewno nie lubimy białego. Zawsze będziemy się ze sobą kłócić, a my zawsze o tym piszemy, przy każdym możliwym konflikcie czy to u nas, czy na profilach innych. Jesteśmy w byciu człowiekiem tak bardzo zero-jedynkowi. Poszczególne grupy walczą ze sobą, tak naprawdę nie widząc praw innych i patrząc na nich jedynie ze swojej własnej perspektywy.
I oczywiście, takie uogólnianie jest bardzo stereotypowe, ale niestety, spotykamy się z takimi osobami zwłaszcza w internecie, gdzie każdy może być anonimowy.
Od początku istnienia naszego bloga, podejmujemy tu różne tematy – także w wywiadach. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, że nie każdemu z Czytelników hobby, pasja, czy też poglądy naszych Rozmówców muszą się podobać. Nie zawsze też, poglądy te są nam bliskie – chociaż w większości pokrywają się z naszymi. Ostatnio natomiast dostałyśmy wiadomość o treści – promujecie złe wartości. Wcześniej zostałyśmy oskarżone o promowanie nagości. I jasne! Jesteśmy w internecie i z tym się liczymy. Tylko, że musimy zapamiętać jedną kluczową kwestię – aby kogoś krytykować – najpierw poznajmy pewne definicje – wtedy krytyka będzie konstruktywna. Dowiedzmy się co oznacza słowo nagość, promocja, ale również poznajmy słowo feminizm. Bo zwłaszcza to trzecie jest ostatnio mocno nadużywane i niestety, przez wielu nierozumiane.
A powinniśmy pamiętać, że jeden lubi Zenka Martyniuka, a drugi The Beatles! I musimy nauczyć się siebie wzajemnie szanować. A zanim kogoś osądzimy, powinniśmy naprawdę dobrze się zastanowić. A na koniec, „stereotypowa” piosenka, ale od The Beatles. 😉
Zobacz także inne Zapowiadanki.
A ja to nawet Tokio Hotel dzisiaj odkopałam! ?
I dobrze! Podobno Tokio Hotel też zaczyna wracać do swoich starych utworów i je odświeżać. 😉
Wpis w punkt! Dzielimy się już na dwa wrogie obozy w każdej dziedzinie życia: od muzyki, przez nośniki muzyczne, film, aż do tematów społecznych oraz politycznych. Ludzie plują jadem w innych, byleby tylko ich było na wierzchu. Dlatego też zacząłem ograniczać Facebooka, który stał się polem hejterskim… Warto więc wyznawać zasadę: żyj i daj żyć innym 😉
Zgadza się! A przecież nie ma nic dziwnego w tym, że się różnimy, bo każdy z nas jest inny i ma prawo do swojej opinii, poglądów itd. Tylko tu chodzi o wzajemny szacunek, bo owszem, możemy mieć odmienne zdania, ale uszanujmy to. Dopóki ktoś swoim postępowaniem nie krzywdzi innych, nic nam do tego. I gdyby każdy z nas zaczął wyznawać zasadę „żyj i daj żyć innym”, zdecydowanie żyłoby nam się wszystkim lepiej. 😉
Bycie słuchowcem i usłyszenie fragmentu piosenki, której się nie lubi, ale jest z tych wpadających w ucho, bywa torturą ? ogólnie totalnie się z tekstem zgadzam. Sąsiad za ścianą niech słucha dla relaksu disco polo jeśli lubi. Ja będę słuchała w tym czasie metalu jak mi przyjdzie ochota. Byle byśmy sobie nawzajem nie narzucali swoich gustów ?
To prawda, usłyszy się taką i później łazi za człowiekiem cały dzień i to nic, że się jej nie lubi lubi, potem się okazuje, że nieświadomie się podśpiewuje. ? A czasem to właśnie zza ściany się usłyszy ? A tak serio, to naprawdę powtarzałyśmy już to tyle razy, ale kluczem jest to, żeby zaakceptować, że po prostu się od siebie różnimy i mamy do tego pełne prawo. 🙂
Uwaga… KOCHAM Zenka! 😀 Po pamiętnym spływie, na którym czytałyśmy z przyjaciółkami harlekiny, załapałyśmy się na koncert disco polo w Starym Folwarku (zbliżały się wybory na wójta, więc trzeba było przypodobać się miejscowej ludności). Nawet nie musiałyśmy nigdzie iść – pole koncertowe zaczynało się pod tarasem domu, w którym się zatrzymaliśmy. Występował Zenon i jacyś tacy, co rzeki przepłynęli i góry pokonali. W każdym razie Zenek ujął mnie poetycznością utworu „Pragnienie miłości” (chcę być twoją słodką, mleczną czekoladką lalalala), a moje przyjaciółki, śmiejąc się szatańsko po koncercie pobiegły kupić mi płytę z autografem. To były cudowne wakacje, Zenek kojarzy mi się z beztroskim latem. Poza tym jest taki uroczy i pogodny!
A teraz merytorycznie (chyba). To okropne, że nadal musimy w kółko powtarzać rzeczy oczywiste i i tak nic z tego nie wynika. Ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na to, jak bardzo internety najeżdżają na przykład na wegetarian. Serio? Jakim cudem to, że ktoś nie chce jeść mięsa krzywdzi mięsożerców? Już dawniej wybór takiej a nie innej diety stanowił przedmiot kpin, ale taka otwarta agresja to coś zupełnie innego. Gdyby tę całą energię ukierunkować na walkę ze „złem”, może jeszcze byłaby dla nas nadzieja >.<
Może ten najazd na vege wynika z tego, że to aktywiści vege (ci co najgłośniej krzyczą) jadą na mięsożerców i traktują ich jak morderców? Poznałem parę osób, które nazwą kogoś mordercą, tylko dlatego, że ktoś oznajmił, że lubi chodzić na ryby… Dlatego by uniknąć niepotrzebnych kłótni, warto patrzeć w swój talerz, a nie w talerz innych. ?
Może. Ale z drugiej strony nie jem mięsa od 18 lat. W tym czasie ani razu nie próbowałam przekonać nikogo do diety bezmięsnej. Za to bardzo wiele osób miało coś do powiedzenia na temat moich wyborów „talerzowych”. Nie jestem też osobą, która zrobi awanturę, że znajomi zaproponowali spotkanie w steakhousie – dostosuję się do grupy i po prostu zamówię ziemniaka 😛 Więc naprawdę w żaden sposób nie powinno to nikomu przeszkadzać. Nie neguję istnienia agresywnych vege aktywistów (którzy zresztą mają po swojej stronie bardziej merytoryczne argumenty niż „ja tam lubię mięsko hehe”, ale nie ma sensu teraz tego analizować), natomiast obawiam się, że wbrew temu, co sugerujesz, to nie ich postawa prowokuje takie sytuacje.
I tu się zgadzam, bo tak jak piszesz, nikomu nie powinno przeszkadzać czy ktoś wcina warzywa czy mięso. Niestety… Są osoby, którym to przeszkadza, zarówno mięsożercom jak i vege.
Włączę się trochę w dyskusje XD Ja jestem mięsny, jem chociaż nie aż tak dużo jak niektórzy. Po prostu nie umiem sobie na ten moment poradzić bez kanapki z szynka. Moja była była wege i z kolei była ta nawracająca mnie na dobre nawyki a nawet dzwoniła i pisała do moich znajomych ze jem mięso a nie powiniennem i nie zachowywała się tak jak Ty Maja bo niestety potrafiła z nami iść do restauracji i krzyczeć na kelnera nic niewinnego ze tu pracuje. Krótko była moja bo kilka miesięcy ale z drugiej strony jest też wielu mięsożerców o czym mówisz którzy też sobie żartują jak to wege są frajerami i to mnie wkurza tak samo. Memy typu hehehe zjadasz pomarańczy dziecko i pomarańcza będzie smutna hehehe tak jak krówka heheh albo a co Wy jecie jak nie mięso. I spoko. Naprawdę nie trzeba dużo kombinować żeby dieta była mniej mięsna wystarczy pomyśleć. I naprawdę już ograniczanie mięsa jest spoko. I cieszę sie ze do tego mimo odmiennnych poglądów przeprowadziliście kulturalna dyskusje. Ja chciałem tylko dopisać ze naprawdę smutne jest to ze obie grupy niekoniecznie potrafią się szanować? Zapowiedz? Może jakiś wpis o wege i koesozercach?
I mądry wniosek, nie patrzmy komuś w talerz. Ja np lubie bułki maślane te takie chemiczne i trudno. Świadomy ze mnie konsument ale ten samo jest tego wart XD mięso np. Ograniczam ale od kanapki z szynka co jakiś czas nie mogę stronić
W zasadzie doszliście do tego samego wniosku, jaki chciałyśmy wywołać artykułem. Każdy jest inny, robi inne rzeczy – i dobrze! Ale co jakiś czas piszemy o szacunku, bo jednak on liczy się najbardziej. 😉
Mówiłyśmy Ci już, że uwielbiamy Twoje historie? ? A co do tej piosenki, to my znamy jeszcze jedno wykonanie! https://www.youtube.com/watch?v=iAn6R3klrK0
Tak tylko wrzucamy ?
Tylko, że zamiast walki z tym złem ludzie skupiają się na tak mało istotnych rzeczach albo wtrącaniu się i mówieniu innym jak mają żyć… I dlatego powstał między innymi ten i inne artykuły z tej serii. 😉
Dzięki za przytoczenie. To dla mnie największa nagroda ? i wiecie co? Mądry jestem XD naprawdę nie jest łatwo być sobą dziś, czego jesteście dobrym przykładem z tymi wartościami. Ja również nie żyje tak jak chce i moja dziewczyna też mi to mówi. Ale czy to oznacza ze takim postępowaniem promuje złe wartości? Dziwne. Mogę zapytać względem czego te złe wartości są promowane? Czego dotyczył zarzut? Bi nawet przejrzałem to wszystko co u Was i jakoś nic mi do głowy nie przychodzi, ale mam otwarty umysł i myśle to może dlatego.
Może ten najazd na vege wynika z tego, że to aktywiści vege (ci co najgłośniej krzyczą) jadą na mięsożerców i traktują ich jak morderców? Poznałem parę osób, które nazwą kogoś mordercą, tylko dlatego, że ktoś oznajmił, że lubi chodzić na ryby… Dlatego by uniknąć niepotrzebnych kłótni, warto patrzeć w swój talerz, a nie w talerz innych. 🙂
Sorry, kliknąłem odpowiedź nie w ten komentarz co potrzeba. XD
Nic się nie dzieje! XD
Nie mam jak odpisać na komentarz pod naszą tzw. dyskusją, więc napiszę tak 🙂 Wegetegeludzie krzyczą też na innych wegetege, że są za mało wegetege. Ja z kolei uważam, że każdy powinien robić chociaż minimum, żeby było lepiej. Dla niektórych to będzie picie drinków bez plastikowych słomek, dla innych jeden dzień bez mięsa w tygodniu a jeszcze inni zostaną weganami. Jedyna rzecz, która rzeczywiście budzi we mnie jakąś tam agresję to brak szacunku do jedzenia.
Zarzut względem nas, w naszej opinii, był niestety zupełnie nietrafiony. Dotyczył bowiem tego, że rzekomo postawiłyśmy się po jednej ze stron, w jednym, bardzo popularnym „konflikcie”. Prawda jest taka, że rzeczywiście swój pogląd na tę sprawę mamy wyrobiony, ale nie afiszujemy się z nim. A zarzut nie do końca dotyczył nas. 😉 Tyle możemy i chcemy napisać. 😉
Mnie też dziwią różne przepychanki: moja muzyka jest lepsza niż twoja. Każdy słucha tego, co lubi i na co ma ochotę w danej chwili. A Zenek? No cóż – znalazł sobie taką drogę w życiu, robi co umie i dla mnie jest to w porządku. To jego sprawa. Mało tego – ma grono wielbicieli, którym daje radość i rozrywkę – i o to chodzi. A co do Beatlesów – wiadomo, ponadczasowi! 😀 A ja i tak najbardziej kocham Bacha – i tez dla niektórych jestem dziwadłem z tego powodu…
Dokładnie! Przecież muzyka nie powstała po to, aby dzielić, tylko łączyć! 🙂 Tak jak wspomniałaś, każdy rodzaj muzyki ma swoich odbiorców, każdy sprawia radość innym osobom i o to chodzi. 🙂