Będąc w kawiarni zazwyczaj ludzie dzielą się na tych, którzy zawartość saszetki z cukrem wsypują do kawy bądź herbaty i na tych, którzy te saszetki zostawiają w nienaruszonym stanie na stoliku. Ale… jest jeszcze Ala, która małe torebeczki z cukrem chowa, a później dokłada do swojej kolekcji. Zapraszamy na wyjątkowo słodką odsłonę cyklu Kolekcjonerzy. 😉
Zapowiedz kolekcję!
Szanowni Czytelnicy! Jeżeli nie wiecie, jak wyeliminować cukier z diety, być może moje hobby posłuży Wam za inspirację. I zamiast do herbaty – proszek w kolorowej saszetce powędruje do albumu. Przedstawiam Wam prawdopodobnie najsłodszą kolekcję w Polsce – kilka kilogramów cukru w przeróżnych odsłonach.
Co wchodzi w skład Twojej kolekcji?
Moje zbiory to tysiące torebek z cukrem. Takich, jakie podają do ciepłych napojów w kawiarniach czy restauracjach. Cukier biały, brązowy, buraczany, trzcinowy, czasem zaplącze się też jakiś słodzik albo śmietanka. Torebki pochodzą z rozmaitych zakątków świata.
Jak to się zaczęło?
Jakieś dwadzieścia lat temu na koloniach letnich w Czechach po raz pierwszy zobaczyłam saszetki z cukrem. Ładne, kolorowe, co kilka dni z inną szatą graficzną. Zostawiłam sobie kilka na pamiątkę. A krótko później w Polsce pojawiła się klasyczna już seria marki Anin, z rysunkami zwierzaków i innych stworków. Kolekcja zaczęła się powiększać…
W jaki sposób najczęściej te zbiory do Ciebie trafiają?
Najczęściej „wykradam” torebki z kawiarni. Uwielbiam kawę, ale piję ją tylko z mlekiem, dlatego przydziałowy cukier mogę zachować do kolekcji. Choć często zdarza się, że dana seria obejmuje kilka różnych modeli – wtedy proszę o dodatkowe saszetki albo, po prostu, sama sięgam po więcej, co czasami wygląda dość dziwacznie.
Teraz, zresztą, robi to już cala moja najbliższa rodzina, znajomi, a nawet rodziny znajomych… Mam kilka ładnych egzemplarzy z Chin, gdzie przez jakiś czas pracował tata mojej przyjaciółki.
Które egzemplarze są Twoimi ulubionymi?
Cukry japońskie, ponieważ mają nietypową formę – długiej, cienkiej rurki, podobnej do tych, w jakich kiedyś sprzedawano lemoniadę w proszku. Ale są też egzemplarze, które przywodzą mi na myśl świetne wspomnienia – z podroży do Albanii, Chile, USA…
Jaka jest najbardziej wyjątkowa historia związana z Twoją kolekcją?

Wyjątkową nie nazwałabym chyba żadnej, ale mogę przytoczyć pewna anegdotkę. Jakiś czas temu zdarzyło mi się w ramach Couchsurfingu oprowadzać po moim mieście turystę z Włoch. Na koniec spaceru weszliśmy do kawiarni i gdy tylko usiedliśmy przy stoliku– zanim jeszcze cokolwiek zamówiliśmy –mój kompan dyskretnym ruchem sięgnął po torebkę z cukrem. Na moje podejrzliwe spojrzenie odpowiedział, że chce ją zawieźć mamie do kolekcji!

Byłem święcie przekonany, że jest tu jakiś haczyk. A nie ma. XD Dobra jest typiara XD
U nas nie ma żadnych haczyków. Sama prawda. ?
Alucha! ???
?? Nasze fioletowe serca też udało się już Ali zdobyć! ?
Przesłodka kolekcja 🙂 Jestem pod wrażeniem 🙂
Ta kolekcja jest tak ogromna i przeurocza jednocześnie, że chyba na każdym robi wrażenie. ?
Ależ słodka kolekcja! Trzeba przyznać, że kolekcja robi mega wrażenie! 🙂
To prawda! ? Powiemy Ci więcej, na pewno niejednego zszokowała i wiele osób, jak jeden z naszych Czytelników powyżej, myśleli, że jest tu jakiś haczyk. ? A tu haczyka, poza samą słodkością – brak. ?
Ale niesamowita kolekcja! Kiedyś, dawno temu zbierałam… zapałki, które miały łebki w różnych kolorach 😀
Bardzo szkoda, że zaprzestałaś zbiorów. Chętnie byśmy Cię wówczas do nas zaprosiły. Chyba, że jeszcze jakieś pozostałości są. 😉
Słyszałam o kolekcjonerach cukru, a teraz przynajmniej wiem, że to całkiem fajna sprawa.
My nawet nie słyszałyśmy…. dopóki nie poznałyśmy Ali. ?
Bardzo ciekawe, nie sądziłam, ze istnieją takie kolekcje. My często bierzemy torebki cukru, których nie zużywamy w kawiarni, najczęściej podczas podróży, bo wtedy nam sie przydają. Następnym razem, pomyślę o Alicji. Pozdrawiam serdecznie!
My dokładnie tak samo byłyśmy zdziwione. ? A w razie, gdybyś natrafiła na jakiś ciekawy egzemplarz cukru, daj znać. Może akurat w kolekcji Ali takiej torebki brak. ?
Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z kolekcjonowaniem saszetek cukrowych, aczkolwiek pani Alicji sugerowałbym usuwanie cukru z saszetek – jeśli jest on w nich przez dłuższy czas, zbiera wilgoć i sama saszetka może ucierpieć.
Coś czujemy, że Ala ma swoje patenty 😀