Tym razem w kręgu zainteresowań naszej kolekcjonerki leży przedmiot codziennego użytku. Każdy z nas ma w swojej kuchni kilka, kilkanaście, w porywach kilkadziesiąt łyżeczek, jednak zazwyczaj to po prostu komplet bądź kilka podobnych kompletów. Nasza dzisiejsza bohaterka dobiła do imponującej liczby 400 łyżeczek, a na dodatek każda z nich jest zupełnie inna. Różni je tworzywo, kraj pochodzenia, no i oczywiście z każdą wiąże się inna historia, co zresztą charakteryzuje chyba każdego kolekcjonera. 😉 A wszystko zaczęło się dwadzieścia jeden lat temu w Paryżu…
Zapowiedz swoją kolekcję
Nazywam się Dee i zbieram łyżeczki z różnych części świata.
Co wchodzi w skład Twojej kolekcji?
Mam zbiór około 400 egzemplarzy łyżeczek z różnego tworzywa, ze srebra, żelaza, metali szlachetnych, a także z ceramiki w tym z porcelany i fajansu oraz z drewna. Bardzo lubię podróżować i zawsze przywożę łyżeczki. Mam egzemplarze z ponad 60 krajów, z pięciu kontynentów, choć niestety nie we wszystkich byłam.
Jak to się zaczęło?
Zaczęło się niewinnie. Pojechaliśmy do Paryża w 2000 roku, by celebrować pierwszą rocznicę bycia razem. Była to moja pierwsza wizyta w tym mieście i chciałam mieć stamtąd coś na własność. W jednym ze sklepów z pamiątkami dostrzegłam Wieżę Eiffla na czubku małej, fikuśnej łyżeczki. Kupiłam ją, a potem okazało się że we Francji można znaleźć łyżeczki z Napoleonem, z miniaturką Luwru i z każdą możliwą katedrą, a że ja mam hopla na punkcie średniowiecznej architektury sakralnej i Francji, to kupowałam je wszystkie, bo były małe i nie zajmowały miejsca w bagażu. Tak się zaczęło. 20 lat później mam już ich około 400.
W jaki sposób najczęściej te zbiory do Ciebie trafiają?
Moi przyjaciele i rodzina znają moje hobby i kupują mi cuda jeśli tylko uda im się odwiedzić jakieś nowe miejsce na świecie. W ten sposób stałam się właścicielką łyżeczek z Australii, z Brazylii, z Alaski, czy z Izraela. Mam w planach jeszcze odwiedzić te kraje, więc na pewno moja kolekcja się powiększy.
Które egzemplarze są Twoimi ulubionymi?
Moje ulubione łyżeczki to złoty, królewski komplet z zamku Buckingham, malutka łyżeczka z masy perłowej, którą dostałam w Kenii od poznanego tam człowieka, oryginalna, dziewiętnastowieczna łyżeczka do przelewania absyntu przez cukier i mała łyżeczka zrobiona z ceramiki z Bolesławca.
Muszę przyznać, że reakcja ludzi na moje hobby jest bardzo pozytywna i poza kupowaniem stałam się właścicielką cudów, bo ktoś mnie polubił. Tak było w Kanadzie i w Kenii i na Bali. Początkowo trzymałam łyżeczki w pudłach, ale ostatnio odkryłam sposób by je mocować w ramkach i wieszać na ścianach. Teraz każdy może je zobaczyć.
Jaka jest najbardziej wyjątkowa historia związana z Twoją kolekcją?
Nie zapomnę cudownego prezentu jaki dostałam od właścicieli sklepu z antykami w Londynie. Jenny i Steve byli klientami kafejki, w której wówczas pracowałam. Był rok 2002, a ja właśnie miałam brać ślub. Jenny i Steve dowiedzieli się o tym i któregoś dnia pojawili się w kafejce z obowiązana kokardką antyczną łyżką do zastawy stołowej, z litego srebra. Służyła mi ona przez lata, ale niestety któregoś dnia podczas jednej z naszych przeprowadzek zniknęła. Nie mogę odżałować straty i śnię, że jakimś cudem pojawi się ponownie na moim stole.
Zobacz także inne wpisy z cyklu Kolekcjonerzy.
Zajebista ta kolekcja! Pani Dee, pełen podziw, bo naprawdę to jest coś, co tego podziwu wymaga! Piękne są te łyżeczki, a każda jest zupełnie wyjątkowa! W zasadzie to tak mi się spodobało, że sam na pewno bardziej zacznę zwracać na to uwagę! Może nawet kolekcja jakaś będzie? A co? ?
Bardzo się cieszę, że zainspirowałam. One są na tyle małe, że nie zajmują miejsca podczas podróży i później jest fajna pamiątka. Polecam. Dziękuję za miły komentarz
Dee! Życzę Ci magicznego powrotu srebrnej łyżeczki!
Dziękuję kochana. Może się gdzieś jeszcze znajdzie ❤️
Wow, jakie fajne hobby! I imponująca liczba łyżeczek 🙂
Też byłyśmy zachwycone kolekcją! 😉 Wspaniała jest!
Dorotko cudowna ta Twoja kolekcja, jestem zachwycona.
Łyżeczki są przecudowne i z każdą wiąże się jakaś historia.
Oby Twoja srebrna łyżeczka wróciła.
Zapowiedz – dzięki za zaproszenie Dee i pokazanie jej ślicznej kolekcji!
Pozdrowienia -)))
Nie ma sprawy! Staramy się pokazywać takie unikaty w Kolekcjonerach, a zatem nie mogło w tym cyklu zabraknąć Dee! 😉
Znam Dee z jej pięknych zdjęć na Instagramie, ale nie miałam pojęcia, że ma taki fantastyczny zbiór. Ja zbieram magnesy z całego świata i oczywiście pamiątki związane z odwiedzanymi miejscami, ale nigdy nie wpadłam na pomysł, żeby kolekcjonować takie cacka, a szkoda:)
My właściwie to kolekcjoner, to jesteśmy pod wrażeniem, że ktoś wpada na pomysł, żeby kolekcjonować dane rzeczy. A łyżeczki Dee są totalnie urzekające! 😉