Śpiewać każdy może – wizyta w Muzeum Polskiej Piosenki

Duży napis Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. Obok fortepian.

Muzeum Polskiej Piosenki to punkt, który był dla nas obowiązkowy podczas wizyty w Opolu. Tak właściwie, można powiedzieć, że to była pobudka do wyprawy do tego miasta. Zbierałyśmy się, zbierałyśmy, ale w końcu się udało. I zdecydowanie było warto, bo nie zawiodłyśmy się ani trochę.

Muzyka od samego progu

A więc zaczynając od samego początku. Nie doczytałyśmy na stronie informacji o tym, że zwiedzanie muzeum odbywa się o określonych godzinach grupowo, ale nie stanowiło to większego problemu, nawet przeciwnie, bo dzięki temu miałyśmy jeszcze trochę czasu, aby zobaczyć to, co powinien zobaczyć każdy, kto zawita do Opola – Amfiteatr Tysiąclecia. To właśnie tam swoją siedzibę ma Muzeum Polskiej Piosenki. W Amfiteatrze spotkałyśmy kilka osób, w tym także chyba niespełnionych artystów, którzy stojąc na jednej z najważniejszych scen w Polsce, pozowali do zdjęć z telefonem, symulującym mikrofon. Nie mogłyśmy sobie odmówić i też zrobiłyśmy sobie pamiątkowe zdjęcia!

Co powinniśmy wiedzieć o polskiej muzyce?

Kiedy już wybiła godzina, w której mogłyśmy rozpocząć zwiedzanie, stawiłyśmy się w budynku i odebrałyśmy przy wejściu potrzebny sprzęt, czyli słuchawki. No i po ich założeniu przeniosłyśmy się w całości w klimat opolskiego festiwalu.

Na samym początku dowiadujemy się co nieco o historii muzyki, możemy też zobaczyć sprzęty z ubiegłego stulecia. Jeden z nich nawet nadal posiadamy i do dzisiaj używamy! A tu proszę… można go spotkać jako eksponat w muzeum. A tak z ciekawości, czy jest wśród Was ktoś, kto zamiast Spotify stawia jeszcze na tradycyjną MP3? Czy jesteśmy już ostatnimi z tego gatunku?

To też był już mniej więcej ten moment, w którym wiedziałyśmy, że zwiedzanie zajmie nam znacznie dłużej niż innym odwiedzającym. Czyli generalnie nic nowego. No dobra, tak właściwie to spodziewałyśmy się tego już wcześniej. Zawsze jak planujemy się wybrać do jakiegoś muzeum, sprawdzamy ile czasu spędzają statystycznie odwiedzający i zazwyczaj mnożymy ten czas razy dwa. Nie inaczej było tym razem.

Na pierwszym poziomie muzeum znajdują się dwie ściany, na których zamieszczono multimedialne odtwarzacze. A na nich fragmenty koncertów, teledyski, reportaże, wywiady z artystami, czyli wszystko to, co pozwoli nam dowiedzieć się jak najwięcej o polskiej muzyce. Dowiadujemy się tu przykładowo w jakich okolicznościach powstawały poszczególne utwory, co uważają o nich sami wykonawcy bądź jakie mają z nimi wspomnienia. I choć daleko nam do zagorzałych fanek multimedialnych wystaw, tak tutaj, nie wyobrażamy sobie tak naprawdę innego, lepszego rozwiązania. Jednak to nie znaczy, że na multimediach kończy się to muzeum. Idąc dalej, w szufladach poniżej ekranów znajdziemy m.in. partytury, koperty z werdyktami, karnety, a nawet scenariusze festiwalu.

Drugi poziom to z kolei przytulne kule z monitorami w środku oraz miejscem do siedzenia. Tam też spędziłyśmy ogrom czasu. W końcu trochę to schodzi, aby wejść do każdej z nich i obejrzeć wszystkie materiały. Zwłaszcza, gdy jest się nami. 🙂

Muzeum Polskiej Piosenki, zdjęcie sali muzeum, ekrany multimedialne.

W czasie, gdy odwiedziłyśmy muzeum, wystawa czasowa dotyczyła Mieczysława Fogga. Zajrzałyśmy i tam. Dzięki temu widziałyśmy, m.in. smoking Artysty czy niektóre z jego nagród. Mimo to, wiedziałyśmy, że jest jeszcze jedno ważne miejsce, do którego musimy wejść…

To ja przymierzę strój Natalii Kukulskiej!

Chociaż na pierwszym miejscu festiwalu w Opolu stoi muzyka, tak trzeba przyznać, że artyści występujący na scenie amfiteatru niejednokrotnie przykuwają uwagę widzów wyszukanymi strojami. I właśnie kilka z takich kreacji znalazło się w „szafie” w Muzeum Polskiej Piosenki. Także w tym miejscu jest coś dla miłośników multimediów i mody zarazem – wirtualna przebieralnia. I wiecie co, to jest w sumie czad, bo oprócz tego, że możecie „przymierzyć” wspaniałe, kolorowe stroje z historią, przejrzeć się w wirtualnym lustrze, to jeszcze dostajecie szansę na zrobienie sobie zdjęcia. Te z kolei, możecie wysłać na wskazany przez Was adres mailowy. Proste, a genialne! 🙂

To nie było nam dane

Jest jeszcze jedna rzecz, która podobno jest hitem w Muzeum Polskiej Piosenki. Niestety nie możemy Wam tego potwierdzić, bo nie miałyśmy okazji przetestować, ale to chyba może być kolejna przesłanka, do tego, aby pojechać do Opola raz jeszcze. Hitem tym są budki do nagrywania piosenek. I niech Was nie powstrzyma ani nie przestraszy brak bądź ograniczone zdolności wokalne, bowiem…

Podsumowując – pośpiewacie za wszystkie czasy i dostaniecie plik z nagraniem, przebierzecie się w stroje gwiazd i poznacie wyjątkowe, muzyczne opowieści. Chyba warto, czyż nie? Wiemy, że weekend w Opolu być może nie dla wszystkich zabrzmi interesująco, natomiast są w tym mieście punkty, na które z pewnością należy zwrócić uwagę. I Muzeum Polskiej Piosenki jest jednym z nich. Dodatkowo, wchodząc do kul, słuchając kolejnych piosenek, naprawdę można utwierdzić się w przekonaniu, że w Polsce również mamy zapisany w historii kawał dobrej muzyki. I chociażby dlatego również warto przekroczyć próg tego muzeum. Do czego z tego miejsca, serdecznie Was zachęcamy.

Muzeum Polskiej Piosenki, ściana z plakatami z festiwalu