Całkiem niedawno nadszedł cudowny, magiczny i totalnie zachwycający nas czas w roku. Co prawda, zazwyczaj mniej więcej już w połowie listopada zaczyna nam wchodzić świąteczny klimat. No dobra… czasami nawet trochę wcześniej, ale tak naprawdę dopiero z początkiem ostatniego miesiąca roku, wyczekanego i ukochanego grudnia, maszyna rusza na maksa. Choinki, światełka, renifery, Mikołaj, no i oczywiście goście honorowi każdych świąt – Pan Ciastek wraz z Panią Ciastkową. Ale przecież grudzień to też dla wielu z nas czas poszukiwania prezentów dla bliskich nam osób, co nie oszukujmy się, często jest nie lada wyzwaniem. Zaczynamy się zastanawiać, czy aby na pewno kolejna para skarpet to coś, o czym marzy obdarowany. Chociaż umówmy się, skarpet nigdy za wiele! Jednak nasz podarunek można wzbogacić. Jeśli jeszcze się wahacie na jaki prezent postawić, mamy nadzieję, że może będziemy Wam w stanie nieco podpowiedzieć. Bo całą resztą zajmą się oni – rękodzielnicy. No to co? Jeśli też jesteście fanami świąt to odpalajcie świąteczną playlistę, a my przedstawiamy pięciu przezdolnych artystów.
Książkootulacze – żeby książka była stylowa
Być może wśród Waszych najbliższych są książkoholicy. Jednak pomysł zakupu kolejnej książki nie do końca do Was przemawia. W końcu osoba taka posiada w swojej biblioteczce miliony tytułów, a trafienie tego, z którym się jeszcze nie spotkała jest niełatwym zadaniem. Jednak z dużym prawdopodobieństwem nie posiada genialnego wynalazku od Alkanby, jakim jest KsiążkoOtulacz.
Alkanba jest żoną, mamą dwójki dzieci, pracuje w korporacji, a oprócz tego znalazła jeszcze czas, aby spełniać się jako rękodzielniczka. Nie wiemy jak Wy, ale my jak dotąd nie spotkałyśmy się z czymś podobnym do KsiążkoOtulaczy i jesteśmy nimi totalnie oczarowane.
Uwielbiam czytać książki i właśnie z tej miłości i dbałości o nie najpierw powstały KsiążkoOtulacze, a potem też zakładki.
I właśnie takie cudowne zestawy potrafi wyczarować swoimi rękami Alkanba. Znajdziecie u niej całą masę wzorów KsiążkoOtulaczy i zakładek, a jak wiadomo zakładki to też niezbędne akcesorium każdego książkoholika. Od razu jednak ostrzegamy, że wybór jednego zestawu nie należy do prostych. A dodatkowo może go utrudnić również to, że to jeszcze nie wszystko co tworzy Alkanba.
Szycie to moja pasja – uwielbiam wymyślać i tworzyć nowe wzory, nowe produkty. Dlatego też nie zatrzymałam się tylko na akcesoriach książkowych, ale zaczęłam szyć też inne rzeczy jak kosmetyczki, sekretniki intymne, nerki czy torby. Wszystkie projektując tak by były jak najbardziej funkcjonalne, oryginalne i wytrzymałe.
Więc jak widzicie, u Alkanby znajdziecie nie tylko ciepłe schronienie dla książki, ale i inne akcesoria. Może ktoś z bliskich ucieszy się z takiej oto nerki?
Więcej na Instagramie Alkanby.
Bądź widoczny, ale oryginalny!
Ahoj Przygodo! Przedstawiamy Wam kolejną rękodzielniczkę, której nazwisko, mamy wrażenie, jest idealnym odzwierciedleniem prac, które wykonuje. Na wstępie od razu wyjaśnimy, że Ewelina woli kiedy zwracamy się do niej po nazwisku, bo jak sama twierdzi jest ono super. Poznajcie zatem Przygodę!
Na co dzień jestem zapaloną rowerzystką. Jestem właścicielką 4 zabytkowych rowerów i od nich zaczęła się moja kolejna pasją. […] od 7 lat rower jest moim głównym środkiem transportu cały rok. I kiedy coraz częściej jeździłam także wieczorami (które zimą zaczynają się już o 16) postanowiłam zadbać o swoje bezpieczeństwo. A wiadomo, że poza oświetleniem ważne są także odblaski. Niestety na rynku dostępne były tylko tandetne fluorescencyjne plastikowe misie.
Jak się możecie domyślić, Ewelina nie przystała na plastikowe misie i po prostu wzięła sprawy w swoje ręce. Był to również czas, kiedy zainteresowała się haftowaniem. I tak oto z połączenia przyjemnego z pożytecznym narodziły się piękne odblaskowe przypinki – Paczesy. A Ewelina jak sama twierdzi stała się samozwańczą królową odblaskową.
Przyświeca mi idea, że bezpieczeństwo to ważna rzecz, ale nie musi oznaczać rezygnacji z dobrego wyglądu. Odblaski mogą także być ozdobą! I dlatego poprzez paczesy możemy wyrazić siebie – pokazać swoje pasje, zainteresowania albo po prostu mieć fajną przypinkę, która także poprawia bezpieczeństwo na drodze. I wbrew temu, co niektórzy twierdzą, nie są to śmieszne ozdoby dla dzieci. Bo w szare dni, warto dodać sobie trochę koloru i blasku.
Cóż możemy dodać? Jeśli trochę nas znacie, wiecie, że podpisujemy się pod tym nogami i rękami. Bo kolorowe ozdoby, to coś, z czego nie chcemy i nie zamierzamy rezygnować!
Więcej na Instagramie co_ja_patches.
Pióro o zapachu drewna i żywicy
Znacie te historie, kiedy ktoś z Waszych znajomych pracuje w korpo, aż w końcu nie wytrzymuje i najzwyczajniej w świecie to rzuca? Tak, zdecydowanie, takich osób nie jest mało. A znacie przypadki, kiedy okazuje się, że decyzje o odejściu z pracy potrafią przekuć się w coś wspaniałego? Jedną z takich osób bez wątpienia jest Damian, dla którego rozpoczął się zupełnie nowy etap. Trafił bowiem do stolarni, bez żadnego wcześniejszego doświadczenia w tym temacie. A obecnie, po upływie 7 lat, jest kierownikiem zakładu.
Samo drewno wciągnęło mnie na tyle, że oprócz pracy, chciałem robić coś więcej, coś swojego, coś pięknego i użytecznego. Sama historia ewolucji mojego zainteresowania piórami, to osobna opowieść. Swoją pierwszą mikrotokarkę skonstruowałem ze szlifierki modelarskiej. Działała bardzo średnio, ale na tyle dobrze, żebym zapragnął więcej. Dziś mam swoją małą pracownię, w niej już trochę sprzętu, grono stałych klientów i naprawdę sporo zamówień. Prowadzę działalność.
My już dosyć długo śledzimy poczynania Damiana, a każda kolejna praca oczarowuje nas bez dwóch zdań! Długopisy to w końcu coś, czego potrzebuje każdy z nas. Może wśród osób, które chcecie obdarować jest ktoś, kto ucieszyłby się natomiast z pióra? Takie, które powstają dzięki działaniom natury i rękodzielnika, to dla nas strzał w dziesiątkę.
Ważne jest dla mnie połączenie „piękne i użyteczne”, chyba nie mógłbym tworzyć samych rzeźb, ani też przedmiotów z kategorii ” nie musi wyglądać, byle działało”. Pióra i długopisy robię czwarty rok. Wiem, że mam już sporo doświadczenia i jednocześnie bardzo silne przeczucie, że to wciąż dopiero początek. Cały czas mam w głowie mnóstwo pomysłów na kolejne korpusy.
Oprócz piór, czy długopisów u Damiana znajdziecie także maszynki do golenia. Spójrzcie sami! Czyż one nie są genialne? To nie tylko użyteczny, ale również świetnie i elegancko wyglądający prezent, który posłuży na naprawdę długie lata.
Więcej na Instagramie Damiana.
Biżuteria kochająca światło
W naszych polecajkach świątecznych oczywiście nie mogłoby zabraknąć biżuterii. A i w przypadku prac Kasi niezastąpioną rolę gra natura. Kasia Tabor od ponad trzech lat spełnia się prowadząc małą firmę z rękodziełem. Jednak biżuteria nie była tym, co od początku planowała tworzyć.
Moja droga do tego miejsca była długa i pełna ciekawych zakamarków, którymi zawsze chętnie się dzieliłam. Dzięki temu nauczyłam się wielu rzeczy i poznałam techniki pracy rękodzielnika.
Szyłam spódnice, zabawki, dla dzieci, grzechotki, maty edukacyjne, tworzyłam na szydełku czapki, rękawiczki i szaliki. Pewnego razu zakochałam się w żywicy. I gdy zaczęłam tworzyć, okazało się, że przynosi mi to największą radość.
My za to szczęśliwie trafiłyśmy na Kasię na Instagramie i bacznie ją obserwujemy. Ta biżuteria jest mega urzekająca, a fakt, że każdy egzemplarz jest unikatowy i nie da się stworzyć dwóch identycznych, bardzo mocno do nas przemawia. I bez wątpienia stanowi to ogromny atut tej biżuterii.
Kocham kwiaty, kolory, brokaty i głęboki turkusowy w każdej postaci. Staram się to łączyć w jedną całość tworząc oryginalne kompozycje. Bardzo podoba mi się fakt, że nie ma dwóch jednakowych kwiatów, przez co można stworzyć kilka podobnej do siebie biżuterii. Nigdy takiej samej. Inspiracji szukam w codziennych prostych sprawach. W naturze, muzyce i emocjach. Mam w głowie mnóstwo pomysłów, którymi mam nadzieję, nie raz Was zaskoczę.
My absolutnie Kasi wierzymy, bo już wielokrotnie pokazała, że potrafi przekuć słowa w czyny, a różnorodne możliwości tworzenia z żywicy są niesamowite! Zresztą, co tu dużo mówić, taka biżuteria wygląda naprawdę ekstra. Jesteśmy pewne, że jeśli bliska Wam osoba lubi biżuterię i znajdzie pod choinką pudełeczko z dziełem od Kasi, będzie zachwycona!
Więcej na Instagramie Kasi.
Jak pić kawę, to tylko z unikatu
I na koniec mamy coś dla amatorów oryginalnych dekoracji. Monika to także nasze cudowne odkrycie Instagrama. Śledzimy ją w ogromną uwagą i śmiało możemy stwierdzić, że pupy, które tworzy są totalnym hitem! A Adam i Ewa, zawitali już w wielu polskich domach. Jednak wróćmy jeszcze na moment do początków pasji Moniki, których jak sama twierdzi, można upatrywać się już we wczesnym dzieciństwie.
Jak wielu z nas, od małego lubiłam wyrażać swoje emocje w sposób ekspresyjny, za pomocą kredek, farb, zabaw w piasku i błocie. Z tą niewielką różnicą, że mi nie przeszło, pomimo upływu lat. Skończyłam liceum plastyczne (kierunek tkaniny artystycznej), poźniej studia na Akademii Sztuk Pięknych (dyplom na wydziale Rzeźby). 10 lat edukacji utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie nadaje się do niczego innego, jak do tworzenia. Cokolwiek by to nie było.
Monika od 5 lat prowadzi pracownię ceramiki, w której powstają m.in. kubki, talerze, miseczki dekoracyjne, czy wazony. Zasłynęła z tworzenia dzieł o kształcie ludzkiego ciała, stąd, wspomniani wcześniej Adam i Ewa. Oprócz tego, że prace z gliny wyglądają obłędnie to są również przedmiotami użytkowymi. No a umówmy się, czy piękna, oryginalna praca, będąca jednocześnie czymś, co będzie przydatne, nie jest najlepszym połączeniem?
Robię rzeczy użytkowe, ale zostałam wierna rzeźbie. W swoich pracach łączę formy organiczne, kształt ludzkiego ciała i utrwalam je w pięknym materiale jakim jest glina. Nie wyobrażam sobie życia bez pracy, dlatego jest ona dla mnie czymś więcej. Każdy dzień z ceramiką, to spełnienie i rosnący apetyt na więcej. Tworzę w przestrzeni, zbudowanej własnymi siłami w Beskidzie Wyspowym. W odosobnieniu, ciszy i z pięknym widokiem na góry.
I sami powiedzcie, czy prace Moniki nie są idealnym pomysłem na nietuzinkowy prezent, który zaskoczy obdarowaną osobę?
Więcej na Instagramie ceramika Arcydzielnia.
Do świąt pozostało już naprawdę niewiele czasu, więc jeśli nie macie jeszcze pomysłu na prezenty, a przypadnie Wam do gustu, któraś z naszych propozycji, to pamiętajcie, że to ostatni moment na zrobienie zamówienia. Niewątpliwie nasi rękodzielnicy przed świętami mają ręce pełne roboty. A nawet jeśli nie pod choinkę, to pomysły te może będą dla Was przydatne, aby obdarować bliskich przy innych okazjach. Jak zawsze zachęcamy Was gorąco, aby wspierać rękodzielników. W końcu to radość zarówno dla Was, twórców, jak i osób, które będziecie chcieli obdarować. A przecież i samemu sobie warto od czasu do czasu sprawić prezent. 🙂
Zobacz także inne Zapowiadanki, a wśród nich nasz poprzedni wpis o rękodzielnikach.
Wiem, ze to potwornie stereotypowe, ale nic nie poradzę na to, że najbardziej przemawia do mnie biżuteria 🙂 Uwielbiam oryginalne rzeczy, już nie chodzi tylko o błyskotki, ale w ogóle o ubrania, dodatki, meble, akcesoria. Ostatnio znajoma otworzyła swoją pracownię ceramiki i ogromnie jej kibicuję. Wkłada w to kawał serca. Tyle tylko, że rękodzieło jest potwornie drogie i wiele osób z bólem serca wybiera tańsze, sieciówkowe zamienniki.
A skądże! Stereotypy to jedno, gust drugie. Poza tym, kto tak naprawdę nie lubi błyskotek, niech pierwszy rzuci kamień. 😉 Ceny rękodzieła rzeczywiście często nie należą do niskich, natomiast czasami zestawiając je z cenami, wbrew pozorom znanych sieciówek, naprawdę różnica jest niewielka. Jak chociażby biżuteria, która wywarła na Tobie wrażenie. Tak naprawdę w sieciówkach można kupić coś mega nieoryginalnego, za niemalże tę samą cenę lub niższą, którą proponuje Kasia. 😉 Chociaż czasami rzeczywiście, w zależności od produktu, ceny mogą również rozłożyć na łopatki przeciętnego śmiertelnika. 😉