Poznań – piękne miasto z historią i… remontami w tle

Widok na panoramę Poznania
archiwum prywatne

Ten, kto chociaż raz usłyszał stwierdzenie „Poznań miasto doznań”, na pewno nie zrozumie tego bardziej, niż odwiedzając je obecnie. Co prawda, wciąż można spacerować między kolorowymi kamieniczkami, podziwiać cudowny rynek, z którego wyrasta wieża ratuszowa i gdzie trykają się rogami dwa koziołki. Zatem czyż nie jest to idealne miasto do zwiedzenia i spędzenia w nim kilku dni? Z pewnością tak by było, gdyby nie… remonty.

Gdyby tak mieć supermoce…

Bardzo chciałybyśmy zobrazować Wam to, co ujrzały nasze oczy zaraz po tym, gdy znalazłyśmy się na poznańskim rynku. Na szczęście da się to opisać jednym słowem – remonty. Podobno mają skończyć się do końca tego roku, chociaż mieszkańcy podchodzą do tematu sceptycznie.

Czy swoją wakacyjną podróż w 2022 roku planowałyśmy wstępnie w inne miejsce? Być może! Natomiast żyjąc pod kamieniem, nie miałyśmy pojęcia, że Poznań jest w aż tak ogromnej przebudowie. A najśmieszniejsze jest to, że przed wyjazdem rozmawiałyśmy z naszymi znajomymi pochodzącymi z Poznania, pytając o to, co warto zobaczyć czy gdzie dobrze zjeść i nikogo nawet nie zdziwiło skąd u nas taki pomysł, aby akurat wówczas wybrać się na wycieczkę. Koniec końców, jednak nie żałujemy, bo był to niezwykle fajny i ciekawy czas, a towarzyszące nam wówczas upały i tak nie pozwoliłyby się nacieszyć odpowiednio widokiem cudownych kamienic.

Na szczęście udało się odnaleźć pewne miejsce wolne od remontów. Był nim Park Sołacki i to naprawdę bardzo przyjemna przestrzeń!

Park Sołacki, zielone drzewa i staw
archiwum prywatne

Czy mieszkańcy Poznania są skąpi?

Uwielbiamy obalać stereotypy! W przypadku Poznania, jakkolwiek pojmowane skąpstwo, totalnie nie sprawdziło się w naszym przypadku. Porcje jedzeniowe w restauracjach, czy kawiarniach, były ogromne i w rozsądnych cenach. Nie sposób też nie zauważyć ich chęci pomocy. Chociaż w tym przypadku akurat możemy nie do końca być obiektywne. Miałyśmy bowiem przygodę, którą jedna z nas na pewno zapamięta jeszcze na długo. Chociażby przez wzgląd na to, że ma pamiątkę w postaci niewielkiej blizny.

Co takiego się stało? Wychodząc z jednego z muzeów, pod sukienkę jednej z nas wpadła pszczoła, która postanowiła zostawić żądło. Chciałyśmy się go pozbyć, natomiast środek rynku nie był idealnym miejscem. Dlatego też udałyśmy się do pobliskiej kawiarni, o której z pewnością wspomnimy w innym artykule, a tam, w łazience, dokonałyśmy „zabiegu”. Czy trzeba kogoś przekonywać, że użądlenie przez pszczołę w brzuch, przy 35 stopniowym upale nie jest zbytnio komfortowe? Chyba nie!

Remonty i upały = muzea

Skoro już trafiłyśmy do Poznania, a oprócz remontów, na spacery nie pozwalała nam również pogoda, postawiłyśmy na muzea. Taka ciekawostka – w naszym przypadku muzeum nigdy nie jest złym pomysłem. Mało tego! Takie miejsca są najczęściej celem naszych wypraw! Dlatego z ręką na sercu możemy polecić Wam muzeum… nie tak prędko! Tego dowiecie się w kolejnych artykułach. 🙂

Ponadto, Poznań wspominamy jako wspaniałe doświadczenie kulinarne! Nie tylko więc obcowałyśmy ze sztuką, fajnie się bawiłyśmy, ale też bardzo dobrze i smacznie pojadłyśmy. Czego chcieć więcej? No może braku remontów, ale w tym momencie czujemy, że się czepiamy.

Tak czy inaczej, przywitajcie Poznań, który będzie bohaterem cyklu Zapowiedz miasto, przez kolejne tygodnie. Ziemniaków, a właściwie pyr, słodkości i… muzyki, będzie Wam tutaj dostatek. Chyba dobrze brzmi, prawda?