Znaki przeszłości vs. rozwój – Lublin miastem kontrastów

archiwum prywatne

Czasami warto znaleźć czas na to, aby zgubić się w obcym mieście. Lublin jest tego doskonałym przykładem. Zwłaszcza wtedy, gdy potrzebujemy zanurzenia w przeszłości, niekoniecznie pozytywnej, za to niezwykle istotnej. To miasto jest bardzo kontrastowe, dlatego dziś weźmiemy na tapet historię przysmaku, który się z nim kojarzy, jednak nie pomijając jego pochodzenia i historii regionu.

Rozwój i historia

Lublin jest przeciekawym miejscem w Polsce. Z jednej strony szybko się rozwija. Z drugiej, widać tam wiele pozostałości historycznych lekko naznaczonych zębem czasu. To zdecydowanie miasto, które mogłoby być świetną bazą do stworzenia escape roomu na świeżym powietrzu. Pytanie tylko, czy uczestnicy zaczynaliby swoją historię w centrum, gdzie wciąż czuć obecność lubelskich Żydów, czy w tej nowoczesnej części, która w końcu doprowadziłaby do pięknej, historycznej pozostałości.

Pisząc o Lublinie, warto przypomnieć po krótce historię Żydów tam zamieszkujących. Na początku XIX wieku stanowili oni prawie połowę mieszkańców miasta. W związku z tym, Lublin był drugim co do wielkości, zaraz po Warszawie, miastem, zamieszkiwanym przez ludność żydowską. Mimo to, nie mogli oni pełnić funkcji publicznych oraz nie mieli praw wyborczych. Sytuacja ta zaczęła zmieniać się dopiero później, gdy Żydzi postrzegali siebie nie tylko jako grupę religijną, ale również mniejszość narodową. W okresie dwudziestolecia międzywojennego, w Lublinie zaczęło funkcjonować już 9 żydowskich partii politycznych, ale pojawiły się też organizacje sportowe czy instytucje kulturowe wspierające zachowanie i pielęgnowanie historii żydowskiej. Wszystko natomiast uległo zmianie w okolicach wybuchu II Wojny Światowej, gdy Żydów dotknęły represje i oznaczano ich opaskami z Gwiazdą Dawida. w 1942 roku zaś, Lublin stał się miejscem systematycznej i masowej zagłady ludności żydowskiej na tym obszarze, a ich liczba zaczęła się z roku na rok kurczyć. Obecnie zaś szacuje się, że Lublin zamieszkuje jedynie kilkadziesiąt osób pochodzenia żydowskiego.

archiwum prywatne

Mimo że Lublin jest bardzo rozwiniętym miastem, rynek i niektóre dzielnice, niezmiennie przywołują myśli o przeszłości i niemalże oddają historie tamtych lat. Żydzi natomiast, stanowią nierozłączną jej część, nawet w zachowanych symbolach miejskich. Nic więc w tym dziwnego, że do dziś, jednym z kultowych przysmaków Lublina jest cebularz, czyli pszenny placek z pokrojoną w kostkę cebulą wymieszaną z makiem. Powstało nawet Muzeum Cebularza, którego fenomen postanowiłyśmy sprawdzić osobiście.

Regionalne Muzeum Cebularza w Lublinie

Sama forma tego Muzeum, przypominała nam dokładnie to, co przeżyłyśmy w Rogalowym Muzeum Poznania. Na początek uczestnicy wysłuchują krótkiej opowieści o historii cebularza, a następnie sami wypiekają swój pamiątkowy przysmak, z którym mogą opuścić muzeum. W naszym przypadku, stylem bycia i flow, bliżej nam było do Panów z Poznania, natomiast osoby prowadzące warsztaty w Muzeum Cebularza również dobrze sobie radzą.

archiwum prywatne

Mimo że Muzeum Cebularza w Lublinie nie zachwyciło nas aż tak bardzo, aby poświęcić mu cały artykuł, zdecydowanie zachęciło nas do poszukiwania informacji o cebularzu i jego licznych legendach. Jedną i chyba najsławniejszą historią jest ta, która sięga jeszcze czasów króla Kazimierza Wielkiego. Mówi się, że zawitał on kiedyś zmęczony do domu Esterki, która nie miała czym ugościć króla. Była skromną Żydówką, ale również wyśmienitą gospodynią. Zagniotła więc szybko ciasto drożdżowe, posypała je makiem i dodała pokrojoną w kostkę cebulą. Po upieczeniu w domu dziewczyny miał rozchodzić się piękny zapach, a gdy wypiek już ostygł i został przez króla spróbowany, do tego stopnia przypadł mu do gustu, że wyznał miłość Esterce. Ta romantyczno-gościnna historia nie tylko stała się legendą przekazywaną z pokolenia na pokolenie mieszkańcom Lublina i okolic, ale również nierozerwalnym elementem promocji miasta, w połączeniu z wyżej opisanym przysmakiem – cebularzem.

Dziś, wybierając się do Lublina, możemy zjeść cebularze w wielu miejscach, w różnych formach i przede wszystkim – ciekawych kombinacjach smakowych. Niesamowite jest też, że to kolejny ślad historii, który tworzy całą współczesną, niekiedy marketingową narrację o mieście. Co nie zmienia faktu, że pozostaje ona spójna z tym, co możemy zobaczyć w centrum Lublina.

archiwum prywatne

Lublińskie kontrasty

Teoretycznie w każdym mieście możemy zobaczyć pozostałości historyczne i nowoczesność. Jednak Lublin zdecydowanie wyróżnia się na tym tle. Skupiając się na poszukiwaniu tożsamości miasta, można w nim dostrzec magiczne oddziaływanie historii. Nie musi być ona dla nas przyjemna, ale zdecydowanie warto o niej pamiętać. Tym bardziej że pewne wydarzenia historyczne wcale nie były aż tak dawno temu i wciąż tworzą teraźniejszość. Słuchajcie co mają do powiedzenia lokalni mieszkańcy, bo w tym opowieściach często kryją się najpiękniejsze historie. Zachęcamy zatem do poszukiwań historii w Waszych miastach lub tam, gdzie tylko tego zapragniecie.

archiwum prywatne

Zobacz również inne artykuły w cyklu Zapowiedz miasto.