A jednak browar, czyli Łomża i pierwsze skojarzenie

browar Łomża

Łomża – piwo dobre, czy nie, na pewno miastu potrzebne. No, bo gdy wrócicie sobie do naszego pierwszego wpisu o tym mieście, przekonacie się, że dla wielu jedynie tym jest Łomża. Piwem. A nie terenem, na którym jest ono robione i stoi niezbyt estetyczny budynek, gdzie browar ten powstaje. No, ale! Przyjrzyjmy się temu nieco bliżej.

browar Łomża
fot. Grzegorz Żyłowski

Kraina nad Narwią

Narew to urocza rzeka przepływająca przez miasto, będące obecnie bohaterem naszego cyklu. I to właśnie tam, znajduje się miejsce, gdzie wytwarzany jest browar od roku 1968. I wiecie co? Super, że tak jest, bo dzięki temu również wielu ludziom obiła się o uszy właśnie ta nazwa. Slogan browaru – Łomża. Znani z piwa wcale nie jest taki wyolbrzymiony. Owszem, samo miasto potrafi zauroczyć swoim pięknem, zielenią i wieloma cudownymi miejscami, gdzie chadzało się na spotkania towarzyskie, ale i tak wiecznie na piedestale stawiane jest ono – piwo. I bez względu na to, czy je lubimy, czy też nie – ludzie potrafią skojarzyć tę nazwę. A łomżyniacy, co tu dużo mówić, cenią sobie tę historię, czego dowodem jest wystawa zrobiona dwa lata temu, w ramach obchodów 50 lecia istnienia browaru Łomża. Zobaczcie sami!

I dobra! Pewnie, że nie byłybyśmy sobą, gdyby w tym miejscu również nie pojawiły się dwie anegdotki. Jedna z nich, to zupełnie nieśmieszny sucharek. Druga zaś – smutna prawda o ludzkiej edukacji. Ale po kolei.

Piwne wątpliwości

Wykładowca na studiach, podczas pierwszych zajęć, pytał nas o pochodzenie. Jako, że jedna z nas pochodzi z Łomży, nazwa tej miejscowości padła. Prowadzący uśmiechnął się rozmarzony. Myślałyśmy, że po prostu gość jest dobry ze swojego przedmiotu, ale może akurat mapa nie jest dla niego narzędziem ekscytującym. Wypowiedź o mieście została uzupełniona o województwo i umiejscowienie jej na mapie naszego pięknego kraju. Znowu nastała cisza. Nagle wykładowca przemówił:

Wiem, wiem. Byłem w Łomży – i dalej siedział z uśmiechem. Na co reprezentująca naszą dwójkę łomżynianka, z równie wielkim uśmiechem odpowiedziała: Ale super! I jak się Panu podobało? I wiecie co? Odpowiedź brzmiała: No! Nawet wczoraj tam byłem. Dwa razy. Fajnie było. – po tych słowach był śmiech. Tak, tak. Cała opowieść wygląda nieco przerażająco, (nie możecie zobaczyć wyrazu jego twarzy, ale uwierzcie nam na słowo), więc nasze miny też mogły być dobre.

Druga anegdota, ta smutna, to w zasadzie nie anegdota. Smutna prawda, gdzie kilka osób zapytało nas czy wcześniej był browar, czy miasto. I tak. Też początkowo myślałyśmy, że to żart. Nie był nim.

Browar Łomża – czemu o nim piszemy?

Istnienie browaru można uznać dla jednych za niepotrzebne, a dla innych jest to miejsce całkiem fajnych wspomnień. Nie mamy tu na myśli tych, które tworzą się pod wpływem płynnej odwagi, ale związanych z samym miejscem. Bo usłyszmy opowieści o np. niezbyt ładnym zapachu. Powód? Od 1979 roku, decyzją Ministra Przemysłu Spożywczego i Skupu, browar został włączony do Zakładów Przemysłu Ziemniaczanego, czyli późniejszego Przedsiębiorstwa Przemysłu Spożywczego w Łomży. Żartowano sobie nawet, że wiele osób po zapachu wiedziało w jakim rejonie miasta się znajduje. Czy taka była prawda? Nie nam o tym pamiętać. Ale mówimy o tym jeszcze w zupełnie innych celu. Pamiętacie reklamę o łomżingu? Przypomnijmy ją sobie:

No i spoko. Reklama wkurzająca. ALE! Chwilę później w social mediach nagle każdy uprawiał łomżing, leżing, plażing, smażing. I tak! To między innymi tej reklamie zawdzięczamy. Warto było? Cel promocyjny osiągnięty, a i zapewne kilka osób dowiedziało się o istnieniu tego miasta. Chociaż do dziś mamy ciarki żenady, gdy widzimy te slogany, czy hasztagi.

Wyjeżdżamy z Łomży

Browar zaczął naszą podróż po Łomży i browar ją kończy. Tych, którzy zdecydują się na wyjazd do tego miasta zapraszamy więc na zielone łono natury, bulwary wiślane, na Muszlę, rynek, ale również na ławeczkę z Hanką Bielicką, do Teatru Lalki i Aktora oraz Festiwal Walizka i na koniec, ku zabawie, do Salonu VR. Cały dzień lub dwa, na spokojnie możemy odnaleźć rozrywkę dla siebie. No i oczywiście Muzeum Północno-Mazowieckie oraz niedaleko usytuowany skansen w Nowogrodzie czy Muzeum Przyrodnicze w Drozdowie. A jak Wam mało – piszcie. Na pewno znajdziemy dla Was coś jeszcze! 😉

I jak? Rozpaliłyśmy w Was nieco ciekawości odnośnie Łomży? 😉

Co do kolejnego miasta – dodamy tylko, że podróż tam planowałyśmy bardzo długo, ale w końcu nam się udało. Z jego znajomością na pewno nie będziecie mieć większych problemów. My je uwielbiamy i mamy z nim baardzo dużo ciekawych wspomnień. I kto wie? Może nawet pojawią się krótkie filmiki?

Zobacz także inne wpisy z cyklu Zapowiedz miasto.